Czy można być najpierw zwycięskim wodzem jednej krucjaty, a potem stać się wrogiem i ofiarą kolejnej?
Oceniając postacie historyczne, bardzo często segregujemy je na złe i dobre, łajdaków i bohaterów. Jednych lubimy, innych nie. Łatwo wydajemy sądy, jak w życiu. Tymczasem w odniesieniu do wydarzeń sprzed stuleci powinniśmy być szczególnie ostrożni w ocenach. Chodzi mi nie tylko o banalne, uniwersalne prawdy, takie jak: „w każdym człowieku drzemie i dobro i zło” albo „każdy może zmienić się w ciągu swojego życia”. Powinniśmy też pamiętać, że nie do końca jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć motywacje, jakimi kiedyś kierowali się ludzie podejmujący rozmaite decyzje. Mam na myśli zarówno mentalność ludzi w dawnych wiekach, tak różną od naszej, jak i niedoskonałość naszej wiedzy o wszystkich okolicznościach historycznych rozgrywających się wówczas wydarzeń.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa Zastępca sekretarza redakcji „Gościa Niedzielnego”. Prowadzi także stałą rubrykę, w której analizuje malarstwo religijne. Ukończył historię oraz kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim. Przez rok uczył historii w liceum. Przez 10 lat pracował w „Gazecie Wyborczej”, najpierw jako dziennikarz sportowy, a potem jako kierownik działu kultury w oddziale katowickim. W „Gościu” pracuje od 2002 r. Autor pierwszej w Polsce biografii papieża Franciszka i kilku książek poświęconych malarstwu.