Kończąc współorganizowaną przez „Gościa Niedzielnego” w Rzymie konferencję poświęconą błogosławionemu księdzu Jerzemu Popiełuszce, profesor Massimiliano Signifredi zadał prelegentom pytanie: „Jaki testament pozostawił błogosławiony współczesnemu światu?”.
Prosił, by odpowiadać krótko, postanowiłem więc posunąć się do maksymalnej lakoniczności i odpowiedziałem, że klasyczną definicję prawdy i równie klasyczną definicję wolności. Uśmiechnąłem się pod wąsem kilka dni później, kiedy to samo pytanie usłyszałem z ust prowadzącego katolicki program w telewizji „Między ziemią a niebem” (a było to tysięczne już wydanie tegoż programu, co uczestnicy przypieczętowali na koniec okolicznościowym tortem!). Powtórzyłem więc odpowiedź z rzymskiej konferencji. Miało być krótko, więc było, choć pozostał pewien niedosyt: czy współczesny człowiek wie, że istnieją definicje prawdy i wolności, że są i takie, które należy (można) nazwać klasycznymi? Czy Piłat, którego głos echem się odbija po wszystkich korytarzach filozoficznych uniwersytetów, wciąż powinien pytać: „Cóż to jest prawda”? Otóż powinien. O ile zadaje to pytanie właściwej osobie, tak jak zrobił to dwa tysiące lat temu.
Według teorii klasycznej prawda polega na „zgodności sądu z rzeczywistością”, na odnoszeniu się zdania do rzeczywistości, na jego korespondencji z rzeczywistością. Lubię ją, choć nie znoszą jej czasy postmodernizmu, kiedy każdy może mieć swoją własną prawdę, a rzeczywistość postrzegać tak, jak mu się podoba. W tym kontekście zabójcy księdza Jerzego również mieli „swoją prawdę”, tej linii trzymali się w czasie procesu. No cóż, diabeł też posiada swoją własną prawdę, a jej najbardziej charakterystyczną cechę stanowi fakt, że jest po prostu kłamstwem. Tak też zwykło się go nazywać – ojcem kłamstwa. Zdaje się, że tradycja tej właśnie jego cesze przypisuje jego upadek, odejście od służby Bogu, łącząc ją nierozerwalnie z pychą. Kto dzisiaj zna jeszcze to słowo? Podobnie jest z wolnością – oderwanie jej od odpowiedzialności równie ją wykoślawia. Owszem, jest ona „swobodą wybierania celów” (najogólniej mówiąc), ale jeśli łączy się z atakiem na wolność i godność drugiego człowieka, staje się najzwyklejszym bezprawiem. Wszystkie współczesne awantury o wartości podstawowe – w tym o wartość życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci – mają u podstaw spór o wolność właśnie. Ale – powtórzę – kto dzisiaj o tym pamięta?
Podczas jednej z audiencji Jan Paweł II zacytował kilka wypowiedzi bł. ks. Jerzego: „Aby pozostać człowiekiem wolnym duchowo, trzeba żyć w prawdzie. Życie w prawdzie to dawanie świadectwa na zewnątrz, to przyznanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji. Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą”. Dodał symboliczne słowa o Prawdzie, która zawsze musi być na pierwszym miejscu, „jeżeli nie chcemy, by nasze sumienie porosło pleśnią”. No cóż… inaczej się tego podsumować nie da: prawda i wolność są siostrami nierozłącznymi. A każda próba ich dzielenia zalatuje zepsuciem…
ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.