O księdzu Jerzym, który bał się, zmagał, i właśnie dlatego jest wielki, mówi Paweł Kęska.
Marcin Jakimowicz: Gdy oglądaliśmy filmy dokumentalne z ks. Popiełuszką, nie widziałem superbohatera, ale skulonego, przestraszonego człowieka, który toczył ogromną wewnętrzną walkę. To mnie najbardziej poruszyło.
Paweł Kęska: Do muzeum ks. Jerzego na Żoliborzu przyszedłem do pracy parę lat temu jako dziennikarz radiowy, którego pasją było nagrywanie ludzkich historii. Słuchałem ludzi i starałem się ich zrozumieć. A tu, w muzeum ks. Jerzego, długo nie mogłem tej historii rozgryźć. To się nie trzymało kupy. Widziałem człowieka, który wychodził do kilkudziesięciu tysięcy ludzi, który dla zmylenia esbeckiego pościgu przesiadał się podczas jazdy z samochodu do samochodu, który robił mocne rzeczy, a potem zerkałem na archiwalne nagrania i widziałem kogoś zupełnie innego: nieśmiałego, nieco wycofanego, kruchego. Jestem przekonany, że zbliżanie się do tajemnicy ks. Popiełuszki, odkrywanie jego wnętrza i wyborów, których dokonywał, pomoże nam w zrozumieniu, czym jest życie duchowe. Zadawałem sobie pytanie, jak taki nieśmiały człowiek mógł dokonywać takich rzeczy i jedynym tropem była odpowiedź: bo był wewnętrznie silny, miał w sobie głęboką wiarę. Rów Mariański, głębokie zanurzenie w Bogu, sanktuarium w głębinach. Nie da się inaczej zrozumieć jego fenomenu…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyli jasno”.