Żywy Kościół. Dzień po dniu

Nie przejmuję się zdaniem większości. Pięciu na sześciu uczestników gry w „rosyjską ruletkę” twierdzi przecież, że to bardzo bezpieczna zabawa.

Nie trzeba wiele. Wystarczy zaryzykować i wyjść. 

Plan mijającego tygodnia? Poniedziałkowy wieczór – Katowice-Giszowiec. Kilkadziesiąt młodych osób, przede wszystkim studentów, z ogniem i ogromną pasją oddaje chwałę Najwyższemu. Wtorek: Zabrze, Seminarium Odnowy Wiary. Spora salka parafialna pełna ludzi, którzy słuchają opowieści o miłości nie z tej ziemi. Środa - Chełm Śląski. Kurs Alpha - kolejne kilkadziesiąt osób rozważających przy stołach, czym jest modlitwa. Od piątku do niedzieli: rekolekcje dla wspólnoty „Ogień Boży” z Trójwsi (od lat ci górale zachwycają mnie swą pokorą i uległością wobec natchnień Ducha Świętego). I tak tydzień po tygodniu.

Myślę, że trzeba mieć naprawdę złą wolę, by określić Kościół jako martwy. Jasne, można bronić „z góry przyjętej tezy” do złudzenia przypominając bohatera dowcipu: Zima, dwudziestostopniowy mróz, śnieg po pachy. Do domu wraca umordowany Heniek. „Gdzie byłeś” – pyta stojąca w drzwiach żona. „Naaa, jagodach....”. „Gdzie?”. „Na jaaagodach”. „Pytam ostatni raz, gdzie byłeś?”. „Na jaagodach,. Taką opcję obrałem i taaakiej się będę trzymał”.

Dynamiczna eklezjalna rzeczywistość, którą opisuję pulsuje podskórnie i nie trafia na pierwsze strony gazet. Dzień w dzień tysiące ludzi spotykają się, by oddawać chwałę Bogu, formować się, czytać Słowo, adorować. To, jak zaśpiewałby Tomek Budzyński, „niewidzialna armia”. Co więcej, mam wrażenie, że skandale na plebaniach (dzięki Bogu wychodzą na światło dzienne!) prowokują obietnicę: „gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”. 

Z takim Kościołem spotykam się nieustannie. Pewnie dlatego kompletnie nie dotykają mnie złośliwe, warczące komentarze. Nie przejmuję się zdaniem większości. Pięciu na sześciu uczestników gry w „rosyjską ruletkę” twierdzi przecież, że to bardzo bezpieczna zabawa.
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.