Polecamy również artykuł o tym, czy dzieci nienarodzone, które umarły bez chrztu świętego, trafią do nieba.
Urodzeni z tamtej strony [Franciszek Kucharczak]
Chrześcijanie wierzą, że do zbawienia potrzebny jest chrzest. Co zatem z dziećmi, które zmarły jeszcze przed narodzeniem? Na to pytanie szuka odpowiedzi Franciszek Kucharczak. W dawnych czasach, gdy śmiertelność dzieci, również tych narodzonych, była bardzo duża, rzadziej zadawano takie pytania. Nawet jeszcze w XX wieku dzieci nienarodzone nie były traktowane podmiotowo. Warto przypomnieć, że szpitale nie chciały wydawać rodzinie ciał malców zmarłych w fazie prenatalnej, traktowały je jak odpady medyczne. W XX wieku Kościół stopniowo zmieniał swoje stanowisko w tej sprawie. Wydany w 2007 roku dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej pod tytułem „Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu” zwraca uwagę, że przed Soborem Watykańskim II nie było obrzędu pogrzebowego dla dzieci nieochrzczonych. Grzebano je w ziemi niepoświęconej. Dzięki reformie liturgicznej mszał rzymski zawiera teraz Mszę pogrzebową dla dzieci, które umierają bez chrztu. „Istnieją poważne racje, by mieć nadzieję, że Bóg zbawi te dzieci, ponieważ nie można było uczynić dla nich tego, co chciałoby się uczynić, to znaczy ochrzcić je w wierze i w życiu Kościoła” – deklaruje dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej zaaprobowany w 2007 roku przez papieża Benedykta XVI.
Nie zostaniecie sami [rozmowa z Marcinem Majewskim]
O długofalowej pomocy dla poszkodowanych w powodzi mówi Marcin Majewski, rzecznik prasowy Caritas Polska w rozmowie z Szymonem Babuchowskim. Wystarczyło kilka tygodni, by opinia publiczna przestała interesować się losem powodzian. Nie znaczy to jednak, że zostali oni pozostawieni bez pomocy. Organizacje charytatywne nie przestają pomagać. Największa z nich Caritas Polska, przekazała już (w chwili, gdy przeprowadzana była rozmowa) pomoc finansową i rzeczową w wysokości ponad 4 mln złotych. Marcin Majewski informuje, jak można włączyć się w tę pomoc, zarówno poprzez dary, jak i wolontariat.
Wybór życia, nawrócenia i przebaczenia [Aleksander Bańka]
W Watykanie trwa Synod o synodalności. Specjalnie dla Gościa Niedzielnego swoimi refleksjami z obrad dzieli się jeden z jego uczestników, Aleksander Bańka. Gdzie widać pierwsze i najważniejsze znaki tej atrofii chrześcijaństwa? W rozpadzie naszych eklezjalnych relacji. Dlatego właśnie relacje stanowią samo serce synodalnej refleksji, która toczy się obecnie w Watykanie, i dlatego też Synod o synodalności, jako o pewnym stylu bycia Kościołem – o jego modus vivendi et operandi – jest synodem o różnych poziomach relacji w Kościele – tych, które powinny zostać oparte na życzliwym i pozbawionym uprzedzeń oraz wrogości słuchaniu, na rozeznawaniu oraz na zaufaniu – pisze dr hab. Aleksander Bańka.
Stołki dla swoich [Przemysław Kucharczak]
Ostatnio głośnym echem odbiło się zamieszanie wokół ośrodka badawczo-rozwojowego IDEAS, spółki powołanej w 2021 r. przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Narzucenie ośrodkowi nowego dyrektora z nadania partyjnego spowodowało takie protesty, że wycofano się z tej decyzji. Ta sytuacja zainspirowała Przemysława Kucharczaka do sprawdzenia innych, mniej głośnych podobnych przypadków. Okazuje się, że jest ich bardzo wiele i nie kończą się happy endem. Jednym z bulwersujących przykładów jest Sieć Badawcza Łukasiewicz, gdzie nowy prezes, Hubert Cichocki, działacz Platformy Obywatelskiej, zwalnia doświadczonych profesorów, a mianuje w ich miejsce polityków. Zastępcą dyrektora Polskiego Ośrodka Rozwoju Technologii został w ten sposób wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński, który wkrótce „wsławił się” wyjazdem na prywatne zagraniczne wczasy służbowym samochodem tego ośrodka i płaceniem tam służbową kartą. Nie lepiej jest z kulturą. Dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie, prof. Wojciech Fałkowski, historyk, dzięki któremu ta placówka jest uważana za jedno z najlepszych polskich muzeów, został odwołany na dwa miesiące przed upływem swojej kadencji. Minister kultury zerwała też kadencję Roberta Kostro, twórcy prężnie działającego Muzeum Historii Polski, cenionego przez ludzi o różnych poglądach politycznych. Usunęła ze stanowiska również Waldemara Dąbrowskiego, wieloletniego dyrektora Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie, fachowca, który nigdy nie był związany z PiS, a przed 20 laty był ministrem kultury w rządzie Leszka Millera.