Niewiele o nas wiecie, bo zapatrzeni jesteście w nasze ogolone głowy, białe habity i długie brody – zdaje się mówić przeor eremu krakowskich kamedułów Mateusz Kolbus.
I wyjaśnia: nie śpimy w trumnach, nie trzymamy czaszek w klasztornych pokojach, a witając się, nie życzymy sobie śmierci. Mężczyźni mogą wejść na teren eremu każdego dnia, ale kobiety jedynie dwanaście dni w ciągu roku. Wtedy to otwarte są dla wszystkich wiernych kościół, a także dziedziniec. Dla najbliższych zakonnikowi kobiet – matki, siostry, babci – jest pomieszczenie przy bramie klasztoru, zwane rozmównicą albo nieco bardziej humorystycznie babińcem, gdzie mogą spotkać się i porozmawiać. Na świecie jest nas około sześćdziesięciu, z czego dwie trzecie to Polacy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Cielecki