Po niedzielnym zatonięciu statku "Bułgaria" na Wołdze w Tatarstanie w Federacji Rosyjskiej wyłowiono ciała 12 osób - poinformowało w poniedziałek Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych w Tatarstanie.
Według agencji AFP, ponad 100 osób, wśród nich wiele dzieci, "bez wątpienia" zginęło po zatonięciu "Bułgarii". "Praktycznie nie ma szans na znalezienie żywych osób" - oceniła w radiu Echo Moskwy rzeczniczka Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Irina Andrianowa. Ok. 80 osób udało się uratować.
Według najnowszych danych na pokładzie jednostki znajdowało się 196 osób - z czego 15 nie figurowało na liście pasażerów. Statek był certyfikowany na przewóz maksymalnie 120 osób. Precyzyjna liczba osób, które podróżowały statkiem, zmieniała się od niedzieli, kiedy wyszło na jaw, że co najmniej 20 pasażerów weszło na pokład bez biletu.
W poniedziałek podjęto decyzję o wydobyciu statku na powierzchnię - podały władze.
Rosyjskie media informują w poniedziałek, że statek wypłynął z portu w Kazaniu z niesprawnym lewym silnikiem. Śledczy dodali, że otwarte iluminatory mogły wpłynąć na szybsze zatonięcie statku. Informowano także, że statek był przechylony na prawą burtę - możliwe, że paliwem napełnione zostały tylko zbiorniki po prawej stronie, albo że nie opróżniono zbiorników kanalizacyjnych.
W czasie wypadku była gwałtowna burza, padał silny deszcz. Rozbitków uratował przepływający w pobliżu statek "Arabella". Jeden ze świadków relacjonował w telewizji Rosija 24, że gdy statek zaczął tonąć w pobliżu przepłynęły dwie inne jednostki, które jednak nie przypłynęły z pomocą mimo wołania o pomoc.
Wtorek ma być w Tatarstanie dniem żałoby.
"Bułgaria" to dwupokładowy statek motorowy zbudowany w roku 1955 w Czechosłowacji. Ta wycieczkowa jednostka wracała do stolicy regionu, Kazania, gdy zatonęła w głębokiej na 20 metrów wodzie w odległości ok. 3 km od brzegu.
Wycieczki po Wołdze są bardzo popularne wśród Rosjan i zagranicznych turystów. (PAP)