Serial według powieści Szczepana Twardocha miał swoją premierę w Canal+ cztery lata temu. Teraz widzowie TVP 2 mogli się przekonać, czy rzeczywiście jest to jedna z najlepszych polskich produkcji w tym gatunku.
Spośród zrealizowanych współcześnie – na pewno tak. To efektowne kino gangsterskie z doborową obsadą, osadzone w realiach dobiegającej kresu II Rzeczypospolitej. I właśnie ta efektowność, zarówno literackiego pierwowzoru, jak i samego serialu, sprawiła, że „Król” mocno zaciążył w ostatnich latach nad powszechnym odbiorem historii Polski międzywojennej.
W PRL, gdy oficjalna propaganda przedstawiała dwudziestolecie jako czas biedy, analfabetyzmu i sanacyjnej dyktatury, kultura masowa, paradoksalnie, oferowała świetne ekranizacje prozy Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Nostalgiczne opowiastki w rodzaju „Znachora” albo przezabawną „Karierę Nikodema Dyzmy”. Teraz, kiedy historycy życzliwiej patrzą na tamte lata, twórców bardziej fascynuje ich ciemna strona. Oczywiście fikcja ma swoje zbójeckie prawa, opowiadać można wszystko, gorzej, gdy wśród bohaterów pojawiają się postacie autentyczne, a scenarzysta chce sprawiać wrażenie, że opowiada historię opartą na faktach.
Tak jest z „Królem”, gdzie w tle pojedynku Jakuba Szapiry z demonicznym Doktorem Radziwiłkiem widzimy starcie socjalistów z narodowcami, Berezę Kartuską i szykowany przez pułkownika Adama Koca faszystowski przewrót. Można oczywiście upierać się, że wszystko to było, ale warto od razu dodać po staropolsku: „Znaj proporcjum, mocium panie”. Warszawa w serialu Jana P. Matuszyńskiego to nieomal Berlin z „Kabaretu” Boba Fosse. Miasto terroryzują paramilitarne formacje, mnożą się pogromy i zabójstwa. Na liście planowanych (zapewne przez Bolesława Piaseckiego) ofiar – jak słyszymy – jest nawet Aleksandra Piłsudska, zaś obrazki z Berezy kojarzą się wprost z niemieckimi obozami koncentracyjnymi. I taki, bardzo sugestywny obraz Polski przedwojennej zapewne na długo pozostanie w pamięci widzów, niespecjalnie zaznajomionych z prawdziwymi realiami tamtego czasu. Niekojarzących, gdzie sanacja, a gdzie narodowa demokracja i ONR. Wszystko to, wiadomo, faszyści.
Komu serial się podobał, ale chciałby dowiedzieć się, co tu było prawdą, a co nie, warto polecić (dostępny na tvp.vod) odcinek programu „Nie taka prosta historia”, poświęcony „Królowi”. A przy okazji wiele innych odcinków na temat równie popularnych filmów, książek i seriali opowiadających o bliższych i dawniejszych dziejach. Niekoniecznie zgodnie z prawdą.