Stowarzyszenie Wolnego Słowa apeluje do Bronisława Komorowskiego o wycofanie przepisu przewidującego karę za znieważenie prezydenta. SWS proponuje, żeby prezydent podjął inicjatywę ustawodawczą, która wyeliminuje ten zapis z kodeksu karnego.
W środę Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepis przewidujący karę do trzech lat więzienia za publiczne znieważenie prezydenta jest zgodny z ustawą zasadniczą. "Oznacza to, że dobrego imienia Prezydenta Rzeczpospolitej nadal bronią policjanci, prokuratorzy i sądy, a nie szacunek dla państwa, jaki powinni odczuwać jego wolni obywatele" - pisze w piśmie do Komorowskiego Wojciech Borowik z zarządu SWS.
SWS przeciwne jest "takiej, policyjnej ochronie dobrego imienia jakiejkolwiek władzy". "To, do czego może prowadzić pozostawianie takich przepisów w kodeksach karnych, wskazuje ochrona dobrego imienia prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki z pomocą policyjnych pałek i dyspozycyjnych sądów" - przestrzega stowarzyszenie.
Zdaniem SWS choć polskie sądy i organy ścigania "wstrzemięźliwie korzystają" z tego artykułu, powinien on zniknąć z polskiego prawa. "Chodzi o to, by nikt nigdy nie miał pokusy korzystania z kodeksu karnego dla prokuratorskiej obrony dobrego imienia władzy. Uważamy, że kodeks cywilny służy temu wystarczająco" - pisze Borowik.
Stowarzyszenie apeluje do prezydenta Komorowskiego o podjęcie inicjatywy ustawodawczej w sprawie eliminacji art. 135 p.2 kodeksu karnego z polskiego prawa. "Tym bardziej że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu może mieć w sprawie tego artykułu zdanie odmienne od polskiego TK" - dodaje SWS.
Trybunał rozważał zgodność z ustawą zasadniczą przepisu kodeksu karnego mówiącego, że "kto publicznie znieważa Prezydenta RP podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Pytanie prawne w tej sprawie skierował do TK w styczniu 2009 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku. Wątpliwości sądu pojawiły się przy rozpatrywaniu zażalenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego na umorzenie śledztwa w sprawie znieważenia go m.in. przez Lecha Wałęsę słowami: "Durnia mamy za prezydenta". Uznania przepisu za zgodny z konstytucją chcieli przedstawiciele Prokuratury Generalnej i Sejmu.