Ekstremalnie wezbrana Nysa Kłodzka przelała się w nocy z 16 na 17 września przez wał koło Orlika w Lewinie Brzeskim. Mętna, brunatna woda zatopiła aż 90 procent miasta; miejscami jej głębokość sięgała dwóch metrów.
W przeciwieństwie do miejscowości leżących u stóp Sudetów, gdzie powódź uderzyła gwałtownie, ale stosunkowo szybko się skończyła, w Lewinie Brzeskim, w sąsiedniej Skorogoszczy i okolicznych wsiach ludzie spędzili wiele dni w mieszkaniach, odcięci przez wielką wodę. Oczywiście, kto chciał, mógł zostać ewakuowany łodzią, pontonem czy – tam gdzie nie było tak głęboko – w łyżce koparki. Nie wszyscy jednak chcieli opuścić mieszkania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.