Woda, która z hukiem gnała między domami, niosła ogromne drzewa, samochody osobowe, a nawet przyczepę kempingową. Rozmawialiśmy z ludźmi dotkniętymi przerażającym doświadczeniem: powodzią w Głuchołazach.
Sylwia Gitlarz jest jedną z osób, które w niedzielę 15 września straciły w tym mieście dorobek życia. Woda wdarła się do jej mieszkania na parterze wielorodzinnego, jednopiętrowego budynku przy alei Jana Pawła II. Zalała wszystko oprócz wiszących półek w kuchni i obrazów na ścianie, w tym jednego z Jezusem Miłosiernym.
Wyrwane kable z lodówki
A było to mieszkanie niedawno wyremontowane, z uroczym tarasem, na którym Sylwia z mężem i przyjaciółmi, którzy ich odwiedzali, uwielbiali spędzać czas. Dobrze się im tu żyło, zwłaszcza że trafili na bardzo dobrych sąsiadów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.