W Polsce wzrasta ilość aborcji, które są efektem badań prenatalnych - wynika ze sprawozdania Rady Ministrów z wykonania oraz stosowania ustawy z 1993 r. O planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. O ile w 2002 r. dokonano 82 aborcje z tego powodu, w 2010 było takich aborcji ponad siedmiokrotnie więcej - 611. (Dane za 2010 jeszcze nie zostały ostatecznie opracowane, są to na razie liczby szacunkowe).
– Nie lekceważę cierpienia, przerażenia i emocji rodziców, ale powinniśmy zrobić wszystko żeby otoczyć ich i ich dzieci opieką, a nie proponować uśmiercenie dziecka – powiedział KAI prof. Bogdan Chazan, dyrektor szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie.
Ustawa z 7 stycznia 1993 r. przewiduje trzy sytuacje, w których aborcja jest dopuszczalna: gdy zagrożone jest zdrowie i życie matki; gdy ciąża jest efektem czynu zabronionego; gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia dziecka albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Zmniejsza się liczba aborcji w sytuacjach, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie matki – w 2002 r. było 71 takich przypadków, w 2006 – 82 (rekordowa liczba), a w 2010 – 28. Stosunkowo niewielka jest liczba pozbawienia życia dzieci, które zostały poczęte w wyniku czynu zabronionego – w 2002 było 6 takich wypadków, najwięcej w 2006 – 12, w 2008 i 2010 nie było takich zabiegów, w 2009 – jeden.
Lawinowo wzrasta natomiast liczba aborcji, które są wynikiem wykonanych wcześniej badań prenatalnych – od 2002 r. jest ich ponad siedmiokrotnie więcej – w 2002 było ich 82, w ubiegłym roku aż 611. Tylko w ciągu roku liczba dzieci pozbawionych życia wzrosła o ponad 100 – w 2009 wykonano 510 aborcji, w 2010 – aż 611. Może to świadczyć o coraz większej dostępności tego typu badań.
Wybitny ginekolog i położnik prof. Chazan uważa, że w takich sytuacjach należy otoczyć szczególna opieką rodziców i zapewnić jak najlepszą opiekę zdrowotną dziecku, nie proponować zaś uśmiercenia nienarodzonego. – Nie lekceważę olbrzymich trudności i strasznych przeżyć, gdy okazuje się, że dziecko jest chore. Rodzice boją się przyjąć dziecko z wadą wrodzoną, boją się podjąć wychowania niepełnosprawnego dziecka. To naturalne. Ale należy skupić się na pomocy finansowej, organizacyjnej, psychicznej, duchowej. I nie podsuwać im myśli, że najlepszym rozwiązaniem jest zabicie dziecka. Całkowita ochrona życia, także dzieci z wadami genetycznymi, jest słusznym postulatem.