Po kardynałach Tarcisio Bertone, watykańskim sekretarzu stanu i Jean-Louisie Tauranie, przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, o zwołanym przez Benedykta XVI na 27 października br. „Dniu refleksji, dialogu i modlitwy o pokój i sprawiedliwość na świecie” pisze dziś na łamach „L'Osservatore Romano” kard. William Joseph Levada.
Prefekt Kongregacji Nauki Wiary cytuje opinię inicjatora tych spotkań, Jana Pawła II, zawartą w książce-wywiadzie „Przekroczyć próg nadziei”, że „w czasie historycznego spotkania w Asyżu mógł się przekonać, że Duch Święty działa skutecznie także i poza widzialnym organizmem Kościoła” (rozdz. 13). Papież Polak powracał jeszcze do tego tematu w encyklice „Redemptoris missio”, gdzie „nie tylko stwierdzał, że istnieje pilna potrzeba głoszenia Dobrej Nowiny Jezusa, ale też krytykował zdecydowanie 'postawę obojętności, szeroko rozpowszechnioną, niestety, także wśród chrześcijan, często zakorzenioną w niewłaściwych poglądach teologicznych i nacechowaną relatywizmem religijnym, który prowadzi do przekonania, że jedna religia ma taką samą wartość, jak druga' (n. 36). W pełnej zgodzie z tą troską, dodaje kard. Levada, „jest również teologiczna i duszpasterska refleksja Josepha Ratzingera: już w 1964 roku wyraził on zamiar 'bardziej precyzyjnego zdefiniowania miejsca chrześcijaństwa w historii religii, by badać w ten sposób nowy, bardziej konkretny sens wypowiedziom teleologicznym na temat jedyności i absolutności chrześcijaństwa”.
Kierowana przezeń Kongregacja Nauki Wiary, przypomina jego następca na stanowisku prefekta tej dykasterii, „powróci do tego tematu w deklaracji "Dominus Iesus" o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła” z 6 sierpnia 2000 roku, która „rzucała doktrynalne podwaliny pod relacje między chrześcijaństwem i innymi religiami”. Przy okazji kolejnego spotkania w Asyżu, 24 stycznia 2002 roku, „kardynał Ratzinger poczuł się w obowiązku wyjaśnić ponownie znaczenie tej relacji, „stając się wyrazicielem tych, którzy poważnie się zastanawiali nad tym problemem”.
Kard. Levada stawia w tym miejscu pytanie: „dlaczego, skoro tak wyczulony był na opaczne interpretacje inicjatywy swego błogosławionego poprzednika, Benedykt XVI uznał za stosowne udać się w pielgrzymce do Asyżu przy okazji nowego spotkania w intencji pokoju i sprawiedliwości na świecie?” Odpowiadając na nie, przytacza m. in. wypowiedź przyszłego papieża dla włoskiego miesięcznika „30 giorni”, w której opisywał on wspólną podróż uczestników spotkania pociągiem do Asyżu: „Mężczyźni i kobiety, którzy w codziennym życiu zbyt często spotykają się z niechęcią i zdają się podzieleni barierami nie do przebycia, witali papieża, który przez siłę swej osobowości, głębię swej wiary, pasję, jaka z niej wypływa dla pokoju i pojednania, który czerpał ze swego charyzmatu to, co wydawało się niemożliwe: gromadził w pielgrzymce na rzecz pokoju przedstawicieli podzielonego chrześcijaństwa i przedstawicieli odmiennych religii”, po czym wyraził przekonanie, że „jeżeli my, jako chrześcijanie, podejmujemy marsz ku pokojowi za przykładem św. Franciszka, nie powinniśmy obawiać się utraty swej tożsamości, bo właśnie wtedy ją odnajdujemy”.