Za bezprecedensową eskalację uznało rumuńskie MSZ czwartkowy atak sił rosyjskich na statek handlowy na Morzu Czarnym, przewożący zboże i zmierzający do Egiptu.
"Ministerstwo spraw zagranicznych zdecydowanie potępia atak sił rosyjskich na statek handlowy, który transportował zboże na Morzu Czarnym, uznając, że stanowi to bezprecedensową eskalację działań Rosji w ramach nielegalnej i nieuzasadnionej wojny przeciwko Ukrainie" - oświadczono w piątek w komunikacie resortu dyplomacji. Celowy atak na statek handlowy jest jednocześnie, jak zaznaczono, "poważnym naruszeniem norm międzynarodowego prawa humanitarnego, regulującego prawa wojny na morzu".
MSZ Rumunii "stanowczo wezwało" Rosję do zaprzestania wszelkich ataków na statki handlowe i poszanowania wolności żeglugi w tym akwenie. Ponownie potępiono rosyjskie ataki na infrastrukturę cywilną Ukrainy. "Działania Federacji Rosyjskiej zagrażają światowemu bezpieczeństwu żywnościowemu" - ocenia MSZ w Bukareszcie.
Statek wiozący zboże z Ukrainy został trafiony rosyjską rakietą na Morzu Czarnym po opuszczeniu wód ukraińskich - oświadczył w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na platformie X. Szef państwa poinformował, że jednostka płynęła do Egiptu i nikt nie został poszkodowany.
"Ukraińskie dostawy żywności do krajów Afryki i Bliskiego Wschodu mają kluczowe znaczenie. Będziemy nadal podejmować wszelkie wysiłki, by zapewnić bezpieczeństwo naszym portom, Morzu Czarnemu i eksportowi żywności na globalne rynki" - zapewnił Zełenski. "Czekamy na reakcję świata. Pszenica i bezpieczeństwo żywnościowe nie mogą nigdy być celem rakiet" - powiedział Zełenski.
Statek został trafiony pociskiem w pobliżu ujścia Dunaju przy wybrzeżu Rumunii. Nie znajdował się, jak przekazał Bukareszt, na wodach terytorialnych tego kraju, a w rumuńskiej wyłącznej strefie ekonomicznej.
Na pokładzie statku znajdowała się 22-osobowa załoga, w wyniku ataku nikt nie odniósł obrażeń - powiedział Radiu Wolna Europa przedstawiciel rumuńskiej Straży Przybrzeżnej. Eksplozja nie wpłynęła na zdolność poruszania się statku.
Jak wynika z oświadczenia Straży Przybrzeżnej, cywilny statek znajdował się 55 kilometrów od Sf Gheorghe w hrabstwie Tulcea w wyłącznej strefie ekonomicznej Rumunii, kiedy nastąpiła eksplozja. Jednostka była w kontakcie z rumuńskimi służbami i nie wystąpiła konieczność interwencji w celu ratowania życia ludzkiego.
Z Bukaresztu Justyna Prus