Biała księga smoleńska

Według PiS, to strona rosyjska ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. Winą polskiego rządu jest stworzenie sytuacji, w której mogło do niej dojść.

W dokumencie stawiane są zarzuty i opinie, które już wcześniej padały ze strony polityków PiS, a przedstawione fakty i dokumenty w zdecydowanej większości były już znane. Wartością białej księgi jest zgromadzenie w jednym miejscu bardzo szerokiej dokumentacji. GN postanowił przedstawić główne wątki dokumentu, skupiając się na materiale dowodowym, gdyż jego siła jest tak duża, że nie potrzeba dodatkowych komentarzy. Niech nasi Czytelnicy na jego podstawie sami wyrobią sobie opinię, czy tezy i oskarżenia stawiane przez zespół są słuszne. Warto podkreślić, że wypowiadający się na temat białej księgi eksperci, jeśli nawet wysuwają zastrzeżenia do zawartych w niej sądów, nie kwestionują podanych w niej faktów i dokumentów. Co więcej, w wielu miejscach opierają się one na już ujawnionych ustaleniach, np. transkrypcji rozmów kontrolerów lotu z wieży w Smoleńsku, które opublikował rządowy zespół wyjaśniający okoliczności katastrofy.

Przygotowania

Rozdzielenie wizyt

Według PiS, pierwszym elementem z ciągu zdarzeń, które doprowadziły do tragedii, było rozdzielenie wizyt w Katyniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska. Z opublikowanych dokumentów wynika, że już na początku 2010 r. pomysł dwóch wizyt był oficjalnie rozważany przez rządy obu państw. W notatce służbowej kierownika Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Mokwie Michała Greczyło z 22 lutego 2010 r. czytamy m.in.: „Rozmówcy ze strony rosyjskiej przyjęli do wiadomości polskie propozycje i stwierdzili, że wariant osobnych wizyt Premiera i Prezydenta RP byłby najbardziej korzystny z punktu widzenia organizacji uroczystości”.

Według białej księgi, oddzielenie wizyt miało konsekwencje dla bezpieczeństwa ich uczestników, zdecydowanie obniżając jego poziom w przypadku wizyty prezydenta. Dowodem na tę tezę jest m.in. sprawa rosyjskiego lidera (nawigatora). Kancelaria Prezydenta wraz z zamówieniem na samolot z 10 marca prosiła także o rosyjskiego lidera i uzyskała odpowiedź, że takie zamówienie zostanie zrealizowane. Gdy 30 marca kancelaria premiera wraz z zamówieniem na samolot poprosiła o lidera, strona rosyjska odpowiedziała, że w tak krótkim czasie nie jest w stanie zorganizować drugiego nawigatora. W tej sytuacji strona polska podjęła decyzję o rezygnacji także z rosyjskiego lidera przewidzianego na lot prezydencki, a ustalono, że załoga ma posługiwać się językiem rosyjskim.

Lotnisko nieprzygotowane

Bezpośrednio przed uroczystościami, 3 i 5 marca, strona polska miała odbyć wizytę przygotowawczą w Katyniu i Moskwie, jednak w ostatniej chwili została ona odwołana przez organizatorów. Także wyjazd polskiej grupy roboczej do Smoleńska, zaplanowany na 10 marca, został uznany przez stronę rosyjską za nieaktualny. W efekcie polscy urzędnicy nie sprawdzili przed tragedią stanu lotniska w Smoleńsku.

Z dokumentów opublikowanych w białej księdze wynika, że polski rząd wielokrotnie otrzymywał informacje wskazujące na nieprzygotowanie lotniska w Smoleńsku do przyjęcia polskiego statku powietrznego. W e-mailu radcy Ambasady RP w Kijowie z  8 kwietnia 2010 r. do ambasadora RP w Moskwie czytamy m.in. „Lotnisko w Smoleńsku nic nie wie o zgodzie na lądowanie samolotu z Prezydentem. Będę wdzięczny za przekazanie mailem numeru zgody na przelot i lądowanie”.

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bogumił Łoziński