Zniszczone są też wielkie połacie upraw.
Co najmniej 197 osób zginęło, 128 uważa się za zaginione, a ponad 800 jest rannych po przejściu tajfunu Yagi, który spowodował rozległe powodzie i osunięcia ziemi na północy Wietnamu - podają w czwartek media. Żywioł zabił też miliony zwierząt hodowlanych i zniszczył setki tysięcy hektarów upraw. Poprzedni bilans mówił o 155 zabitych i ponad 760 osobach z obrażeniami.
Yagi był najsilniejszym od dekad tajfunem, który uderzył w Wietnam. Docierając do lądu w północnej części kraju w sobotę, sprowadził wiatry wiejące z prędkością do 149 km/godz., które spowodowały rozległe zniszczenia. W niedzielę tajfun osłabł i zamienił się w burzę tropikalną, ale wywołał obfite opady deszczu.
Od tego czasu północ kraju zmaga się ze skutkami największych w swej historii powodzi. Położone tam wioski znalazły się częściowo pod wodą, a tysiące ludzi ewakuowano.
Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła na początku tygodnia, gdy gwałtowna powódź, która wywołała osunięcie ziemi, pochłonęła we wtorek zamieszkaną przez ponad 120 osób wioskę Lang Nu w prowincji Lao Cai.
Akcja ratunkowa prowadzona była przez całą środę mimo trudnych warunków. Jak informuje portal VNExpress, odnaleziono siedem kolejnych ciał, co zwiększyło liczbę ofiar śmiertelnych do 42, a 53 osoby uznawane są za zaginione.
Ucierpieli także rolnicy - według oficjalnych danych po uderzeniu tajfunu zginęło około 1,5 mln kurczaków i kaczek, a także 2,5 tys. świń, bawołów i krów. W wyniku silnych wiatrów i powodzi zniszczonych zostało ponad 250 tys. ha pól uprawnych - poinformowało ministerstwo rolnictwa.
Krzysztof Pawliszak