Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci włoskiego Kościoła, tzw. papabili – był w gronie faworytów na ostatnim konklawe. Kardynał Angelo Scola zrzuca szaty patriarchy Wenecji. Papież mianował go arcybiskupem Mediolanu.
Choć istnieje niepisana umowa, że to z Wenecji najbliżej jest do Watykanu – z miasta westchnień wywodzi się Pius X, Jan XXIII i Jan Paweł I – to przecież z Mediolanu na Stolicę Piotrową wezwano Piusa IX i Pawła VI. Kardynał Angelo Scola, jak twierdzą watykaniści, omal nie został namaszczony jako następca Jana Pawła II w kwietniu 2005 r. Ma 69 lat oraz energię, bystrość umysłu i posturę pięćdziesięciolatka. Zaraża humorem, imponuje inteligencją, znajomością bestsellerów kina i literatury. Zawsze gotów prowadzić debaty teologiczne (jego najpoważniejszymi „rywalami” byli jak dotąd Hans von Urs Balthasar i Joseph Ratzinger) i ciepły dialog z żebrakiem skulonym w jednym z zatęchłych zaułków nieopodal bazyliki św. Marka w Wenecji. Przytula bezdomnych, bierze na kolana dzieci, uwielbia debaty o Jezusie z młodzieżą. Sam przygotowuje do małżeństwa narzeczonych – na jego „kursach” czasem jest kilkaset par z całego regionu Veneto. Prowadzi dialog z islamem. Po to powołał Centro-Oasis w Wenecji, ośrodek promujący spotkanie i wzajemne poznawanie się chrześcijan i muzułmanów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Bątkiewicz-Brożek