Dzień jak co dzień

Branie na siebie zbyt wielkiej odpowiedzialności prędzej czy później kończy się udowadnianiem wszystkim wokół heroiczności swych cnót i miną męczennika.

Są takie słowa, które uwierają. Chcemy je przeoczyć, przeczytać jak najszybciej, przeskoczyć od razu do następnej linijki, wyprzeć, wygumować, ale… nie dają nam spokoju. Nie można obok nich przejść „mimo”. 

„Deleguj albo giń” – usłyszałem przed laty od kard. Rysia, któremu opowiadałem o naszej wspólnocie, i sporo wody w Rawie musiało upłynąć, zanim przyjąłem tę radę. Podobną uwierającą intuicję znalazłem w „Hewel” o. Krzysztofa Pałysa. I choć bardzo chciałem od niej uciec, wracała jak bumerang. 

„Nieraz warto przestać zastanawiać się nad tym, co jeszcze możemy zrobić, a zacząć myśleć o tym, co należy przestać robić” – pisał dominikanin. 

Święte słowa. Branie na siebie zbyt wielkiej odpowiedzialności prędzej czy później kończy się udowadnianiem wszystkim wokół heroiczności swych cnót i miną męczennika. Zabiera radość, hojność i staje się żmudną harówką. Wystarczy, że aureola zsunie ci się o 15 centymetrów, a stanie się stryczkiem.

Ta intuicja idealnie sprawdza się w życiu duchowym. Znakomicie oddaje to opowieść, którą przytaczałem przed laty (i która spotkała się z falą niezrozumienia i hejtu). Włoski karmelita zabrał się do Polski z autokarową pielgrzymką znad Wisły. Gdy po kilkunastu godzinach wysiadł w Warszawie, był blady i słaniał się na nogach. „Jacy są Polacy? Pobożni?” – zapytał go współbrat, a on jęknął: „Baaardzo pobożni. Całą drogę śpiewali, odmawiali Różaniec za Różańcem, litanie, nowenny. Nawet nie było czasu, aby się pomodlić…”. Koniec cytatu. 

„Najlepsza część mojego dziennika to ta, która nie została napisana, ponieważ byłaby o tym, co się nie dzieje” – pisał Thomas Merton, a trapista Michał Zioło, nazywający ten czas „stanem wiecznego poniedziałku”, w swym „Dzienniku Galfryda” notował. „Tego dnia nic się nie wydarzyło. Świeciło słońce nad klasztorem i dobrze grzały kaloryfery”. 

A On w tym wszystkim był. 
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.