Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć (1 Kor 7, 26).
Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. (1 Kor 7, 26)
Zaakceptuj. Być może jesteś w takim miejscu życia, którego w ogóle dla siebie nie chcesz. Jest inaczej niż w młodzieńczych marzeniach i planach. Trudniej, nieefektownie, zwyczajnie. Nie ma podboju świata, jest zmaganie z codziennością. Marzenia, które przybierają kształt rzeczywistości, nie wydają się już atrakcyjne i pociągające, a te, które rozwiały się w dym, ustępując miejsca nieoczekiwanym zdarzeniom i nie zawsze trafnym wyborom, sączą pomału truciznę frustracji i goryczy.
Słyszysz: „Wyjdź ze swojej strefy komfortu, walcz!”. A może jednak nie? Może rozkwit jest nie tam, gdzie planujemy i projektujemy, ale właśnie w tym, co zwyczajne, codzienne i niespektakularne? Może w ciemnych grudach ziemi pomału, niewidocznie pęka ziarno, które wyda kiedyś owoce? Nigdzie nie jest powiedziane, że je zobaczysz na własne oczy, że ich dotkniesz i posmakujesz. To jednak nie znaczy, że nie są warte cierpliwego czekania!
Żyć tak, jakby czas miał się zaraz skończyć, to nie to samo, co korzystać z uroków doczesności, póki jest. Żyć tak, jakby zaraz miało wszystko się skończyć, to znaczy być przygotowanym na więcej, tęsknić bez granic, nie ugrzęznąć w tym, co teraz. To znaczy mieć perspektywę i pragnienie, by wciąż na nowo przekraczać teraźniejszość.
Magdalena Dobrzyniak W I czytaniu
Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim i podyplomowych studiów edytorskich na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. W mediach katolickich pracuje od 1997 roku. Wykładała dziennikarstwo na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Autorka książek „Nie mój Kościół” (z bp. Damianem Muskusem OFM) oraz „Bezbronni dorośli w Kościele” (z o. Tomaszem Francem OP).