W głośnym kazaniu wygłoszonym 3 lipca 1941 r. biskup Münster Clemens August von Galen, przedstawiając sytuację katolików w III Rzeszy, posłużył się metaforą młota i kowadła. Katolicy są kowadłem, w które wali nazistowski młot. „Jeśli nasz opór będzie wystarczająco twardy, stanowczy i nieustępliwy, to kowadło zwykle wytrzymuje dłużej niż młot” – przekonywał.
Tylko niewielka część niemieckich katolików miała w tym czasie twardość i wytrwałość, o jaką apelował biskup nazywany Lwem Münsteru. W latach kulturkampfu katolicy nauczyli się oporu wobec władzy państwowej i zbudowali szereg instytucji społecznych i politycznych, które pozwoliły im przetrwać szykany i represje. Jednak konfrontacja z reżimem nazistowskim, który w pierwszym okresie cieszył się poparciem zdecydowanej większości społeczeństwa, wymagała radykalnego pójścia pod prąd nastrojom społecznym. Początkowo biskupi krytykowali ruch hitlerowski. Kiedy Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotnicza (NSDAP) zwiększyła liczbę mandatów w wyborach do Reichstagu z 2,6 proc. w 1928 r. do 18,3 proc. we wrześniu 1930 r., biskupi ostrzegali przed głosowaniem na tę partię. Skrytykowali również narodowosocjalistyczne poglądy na Kościół, państwo, szkołę, religię i rasę jako „wypaczone i błędne”, a nawet „częściowo sprzeczne z chrześcijaństwem”. To negatywne nastawienie utrzymało się w 1933 r., a nawet zostało wzmocnione przez zakaz przynależności katolików do NSDAP. Przyniosło to efekty. Partia Hitlera w wyborach w lipcu 1932 r. najgorsze wyniki, poza Berlinem, miała w siedmiu okręgach, gdzie dominowali katolicy. Tam zwyciężyła katolicka partia Centrum albo jej bawarski odpowiednik.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski W redakcji „Gościa Niedzielnego” pracuje od czerwca 1981 r. Dziennikarz działu „Świat”. Doktor nauk politycznych, historyk. Autor wielu publikacji prasowych i książek – m.in. „Wygnanie” oraz „Agca nie był sam: wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II”.