Zmiany w wytycznych dotyczących aborcji zaszkodzą nie tylko – co oczywiste – bezpieczeństwu dzieci, ale także kobietom w kryzysie psychicznym i lekarzom psychiatrom.
03.09.2024 16:54 GOSC.PL
Od kilku dni nie milkną echa po wypowiedzi premiera, minister zdrowia i ministra sprawiedliwości na temat wprowadzenia nowych wytycznych w sprawie dopuszczalności przerywania ciąży. Przypomnijmy. Według obowiązującego prawa przerwanie ciąży dopuszczalne jest wówczas, kiedy ciąża jest skutkiem czynu zabronionego bądź w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia matki. Ministerstwo Zdrowia podkreśliło, że te dwie ostatnie przesłanki traktować należy rozłącznie – wystarczy, że u kobiety wystąpi zagrożenie zdrowia, przy czym nie ma zamkniętego katalogu wskazań, czyli jednostek chorobowych, pozwalających przeprowadzenie legalnej aborcji. „Zagrożenie”, o którym mowa, może dotyczyć zarówno zdrowia fizycznego, jak i psychicznego, a przepisy „nie wskazują, że [zagrożenie] musi być nagłe bądź bezpośrednie”. Jeśli ginekolog, do którego zgłosi się pacjentka ze skierowaniem na aborcję, będzie miał wątpliwości co do jego zasadności, nie będzie miał możliwości zwołania konsylium ani poproszenia o drugą opinię pod rygorem wysokich kar finansowych.
O tym, jak absurdalne i do głębi złe są nowe wytyczne, pisał prof. Błażej Kmieciak. Zwrócił uwagę między innymi na fakt, że naturalną konsekwencją ciąży jest rozchwianie emocjonalne czy nawet objawy depresyjne; co za tym idzie – objawy ciąży będą teraz wskazaniem do jej usunięcia.
Wytyczne są de facto wprowadzeniem legalnej aborcji tylnymi drzwiami, z naruszeniem obowiązującego prawa. Działania władzy, która zdaje sobie sprawę z faktu, że w obecnym sejmie nie znajdzie większości koniecznej do zmiany ustawy o ochronie życia, są skandalicznym naruszeniem prawa, ale i zwykłej ludzkiej przyzwoitości.
Oczywiste jest, że największą tragedią, do której doprowadzą wytyczne, jest śmierć dzieci. Ale to nie jedyna konsekwencja, jaką niesie za sobą ten dokument. Problem dotknie lekarzy psychiatrów, a także ciężarne, u których wystąpią trudności psychiczne.
Choroby psychiczne, wizyty u psychiatrów i leczenie psychiatryczne są stygmatyzowane, pacjenci są wyszydzani, a wiedza zastąpiona jest szeregiem mitów i nadinterpretacji – ten fakt nie podlega dyskusji. Słowa „psychol”, „wariatkowo” czy „deprecha” stanowią nieodłączną część potocznego języka. „Idź się leczyć”, „powinni cię zawieźć do Tworek/Rybnika/Kobierzyna” (w zależności od tego, który szpital psychiatryczny mieści się najbliżej rozmówców), „ale z ciebie świr” – te określenia pojawiają się w zwyczajnych rozmowach. Ta narracja sprawia, że wiele osób doświadczających kryzysów psychicznych odwleka sięgnięcie po pomoc, aby nie narazić się na kpiny i szyderstwa.
Decyzja rządzących, że ryzyko pogorszenia stanu zdrowia psychicznego jest wskazaniem do przerwania ciąży, stanowi w tej sytuacji niedźwiedzią przysługę wyświadczoną psychiatrom i ich pacjentkom. Już pojawiają się głosy, że psychiatrzy będą prowadzić swoiste „aborcjomaty” – analogicznie do „receptomatów” czy „zwolnieniomatów”, czyli stron internetowych, na których można kupić recepty czy zwolnienia lekarskie; teraz w sieci będzie można kupić także zaświadczenie o konieczności aborcji. Tym samym podkopuje się wiarygodność diagnozy psychiatrycznej, która i bez tego jest przez wielu deprecjonowana. Lekarze tej specjalności zaczynają być przedstawiani jako pazerni na pieniądze cynicy, którzy za odpowiednią opłatą wystawią dowolne zaświadczenie. Nie mam wątpliwości, że i tacy psychiatrzy istnieją – w końcu i w tej grupie znajdą się osoby, które są zwolennikami pełnej dostępności aborcji i będą gotowe tak zinterpretować objawy zgłaszane przez pacjentkę, żeby na jej prośbę wydać skierowanie na aborcję. Ale na pewno nie każdy lekarz myśli tylko o tym, jak wzbogacić się na handlu zaświadczeniami, nierzetelnie i nieuczciwie. Tymczasem zarzuty kierowane są pod adresem całej tej grupy zawodowej. Cierpią na tym dobrzy specjaliści, oddani swoim pacjentom, którzy chcą skutecznie i bezpiecznie leczyć, a nie doprowadzać do śmierci poczętych dzieci. Na marginesie nasuwa się obawa, że środowiska proaborcyjne będą stosowały prowokacje, usiłując wymóc na lekarzach znanych z obrony życia zaświadczeń o konieczności przeprowadzenia aborcji, a w przypadku odmowy – składając na nich skargi do prokuratury i organów samorządu zawodowego. Znając zaciekłość grup w rodzaju „aborcyjny dream team”, można niestety spodziewać się, że takie działania są tylko kwestią czasu.
Na tym jednak nie koniec. Umniejszanie wartości zawodu psychiatry szkodzi przede wszystkim samym pacjentom. Podgrzewanie mitów i stereotypów o leczeniu psychiatrycznym powoduje, że ludzie jeszcze bardziej boją się skorzystać z pomocy medycznej. U kobiety w ciąży, u której wystąpi kryzys psychiczny, do typowego lęku przed wizytą u psychiatry dojdzie jeszcze obawa, że lekarz zacznie namawiać ją do przerwania ciąży, aby móc prowadzić skuteczne leczenie. A odwlekanie leczenia pogarsza tylko stan pacjenta i czyni powrót do zdrowia dużo trudniejszym.
„Zdrowie psychiczne to też zdrowie” – podkreślają zwolennicy nowych przepisów. To prawda, zdrowie psychiczne jest równie ważne jak fizyczne, trudności psychiczne powodują dotkliwe cierpienie i mogą prowadzić do poważnych następstw, ze śmiercią włącznie. Ale choroby i zaburzenia psychiczne mogą być skutecznie i bezpiecznie leczone także u ciężarnych, bez szkody dla dziecka. „W każdej chorobie psychicznej da się tak dobrać leki psychiatryczne, żeby pomóc matce, nie szkodząc jednocześnie dziecku. Leki są przebadane, istnieją całe katalogi substancji dopuszczonych do użytku w ciąży albo podczas karmienia piersią. Więc mówienie, że kobieta w ciąży czy karmiąca nie może leczyć się psychiatrycznie, jest błędem lekarskim” – mówiła mi kilka tygodni temu psychiatra, dr Aleksandra Sztuka. Wymaga to jednak gotowości lekarzy do poszerzania swojej wiedzy – do dziś bowiem wielu specjalistów ignoruje ten temat i odsyła pacjentki ze słowami, że skoro są w ciąży, to nie mogą korzystać z leczenia bez szkody dla dziecka.
Aborcja nie jest natomiast żadnym lekarstwem, nie powoduje usunięcia dolegliwości, nie zmniejsza cierpienia. Co więcej, istnieją badania wskazujące na korelację pomiędzy przerwaniem ciąży a pogorszeniem się stanu psychicznego kobiety. Jeśli rządzącym zależy więc – jak o tym zapewniają – na dobru kobiet, powinni dążyć do tego, aby psychiatrzy poszerzali swoją wiedzę w zakresie leczenia ciężarnych, i zadbać o dostępność do psychiatrów i psychoterapeutów, która ciągle nie jest wystarczająca.
Agnieszka Huf Dziennikarka, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia pedagog i psycholog, przez kilka lat pracowała w placówkach medycznych i oświatowych dla dzieci. Absolwentka Akademii Dziennikarstwa na PWTW w Warszawie. Autorka książki „Zawsze myśl o niebie: historia Hanika – ks. Jana Machy (1914-1942)”.