Im trudniejsza, czy wręcz niemożliwa, wydaje się dzisiaj misja nauczyciela-wychowawcy, tym bardziej jest niezbędna. Jezus jako nauczyciel może inspirować.
Mówienie o kryzysie wychowania jest truizmem. Trzy podstawowe środowiska wychowawcze, czyli rodzina, szkoła i Kościół, są dziś dramatycznie osłabione. Dwieście lat oświeceniowej propagandy zrobiło swoje.
Wychowanie na ekranie?
Drugi powód kryzysu wychowawczego wiąże się z tym, że dzieci i młodzież w wieku szkolnym to pokolenie, które od kołyski rośnie ze smartfonem w ręku. „Dojrzewają w czasach, gdy główną formą aktywności społecznej jest gapienie się w mały prostokątny ekran, gdzie można zostać polubionym lub odrzuconym. Urządzenia, które trzymają w dłoniach, wydłużały im dzieciństwo i odizolowały od prawdziwych kontaktów między ludźmi” – pisze Jean M. Twenge w książce, w której na podstawie socjologicznych badań kreśli charakterystykę pokolenia internetu („iGen”). Niewątpliwie młodzi żyją dziś w znacznej mierze w świecie wirtualnym i to on staje się najbardziej wpływowym środowiskiem wychowawczym, kształtującym ich umysły, wrażliwość, wartości czy sposoby komunikowania. Mała obserwacja z życia parafialnego: podczas rekolekcji dla dzieci ksiądz miał wielką trudność, by skupić uwagę słuchaczy na dłuższą chwilę. Kiedy jednak na ekranie służącym do wyświetlania tekstów pieśni puścił krótki film czy teledysk, młodzi w skupieniu i ciszy wpatrywali się monitor. Być może dzieci słuchałyby księdza chętniej z ekranu niż na żywo…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.