Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapewnił w sobotę, że wszyscy parlamentarzyści tego ugrupowania, "którzy pracują i wykonują dobrze swój mandat poselski lub senatorski" znajdą się na listach wyborczych PiS.
J.Kaczyński "nieprawdziwymi" nazwał sugestie jakoby chciał się pozbyć jednej trzeciej posłów PiS. Odniósł się w ten sposób do sobotniego artykułu w "Gazecie Wyborczej" pt. "Prezes karci PiS".
"Wielokrotnie podczas posiedzeń Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości podkreślałem, że wszyscy parlamentarzyści, którzy pracują i wykonują dobrze swój mandat poselski lub senatorski znajdą się na naszych listach wyborczych" - napisał Kaczyński w oświadczeniu przekazanym w sobotę PAP.
Według "GW" J.Kaczyński karci swój klub po serii wpadek. Powołując się na "ważnego do niedawna polityka tej partii" gazeta donosi, że prezes chce pozbyć się jednej trzeciej posłów PiS, gdyż uważa, że partia potrzebuje "świeżej krwi". Na listy wyborcze według rozmówcy "GW" mają wejść profesorowie, którzy tworzyli komitety poparcia Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Ich zadaniem będzie przyciągnięcie do PiS inteligencji - dodaje dziennik.
"GW" napisała również (o czym wcześniej pisała PAP), że Kaczyński zdecydował, iż wszystkie radiowe i telewizyjne występy polityków PiS będą konsultowane z rzecznikiem partii Adamem Hofmanem. Wywiady gazetowe mają być wysyłane przed publikacją do biura prasowego PiS. "Nieposłuszni" - jak dodaje dziennika - będą musieli pożegnać się z miejscem na liście wyborczej.
Wpływ na tę decyzję - według rozmówcy z PiS, na którego powołuje się gazeta - miało mieć m.in. wystąpienie Zbigniewa Ziobry i Jacka Kurskiego w obronie dyrektora radia "Maryja" o. Tadeusza Rydzyka (chodziło o jego wypowiedź dotyczącą totalitaryzmu w Polsce) oraz rozmowa Tadeusza Cymańskiego z Moniką Olejnik. Kaczyńskiego - jak dodaje "GW" - miały też zirytować propozycje list wyborczych dostarczone przez partyjnych baronów.
Według wcześniejszych informacji PAP od uczestników środowego posiedzenia komitetu politycznego i komitetu wykonawczego, Kaczyński ostro skrytykował propozycje list wyborczych przedstawione przez zarządy okręgowe. "Prezes powiedział, że jeżeli naszym celem jest przegranie wyborów, to mamy idealne listy. Apelował o umieszczenie więcej nowych, niezwiązanych z polityką osób" - relacjonował PAP polityk z kierownictwa PiS.
Rzecznik PiS Adam Hofman w rozmowie z PAP również podkreślił, że nieprawdziwe jest to, że jego ugrupowanie chce wymienić jedną trzecią klubu i że taka jest decyzja Jarosława Kaczyńskiego
"Jarosław Kaczyński wielokrotnie na komitecie politycznym, klubie parlamentarnym i we wszystkich innych miejscach, także dzisiaj (w Katowicach), potwierdził, że wszyscy parlamentarzyści, posłowie i senatorowie, którzy wykonują swój mandat poselski lub senatorski i pracują, znajdą się na naszych listach" - powiedział w sobotę PAP Hofman.
"Ale prawdziwa jest teza o tym, że my chcemy być bardziej profesjonalni. Rzeczywiście, w sprawach medialnych musimy być jeszcze lepsi, bo pospolite ruszenie - w najważniejszym boju o Polskę, który nas czeka - boju z Platformą Obywatelską nie wygra. To musi być sprawna armia, która chce Polskę zmienić. Stąd też decyzja, by wszystkie występy (w mediach) były wcześniej uzgadniane z rzecznikiem prasowym, z biurem prasowym" - podkreślił rzecznik PiS.
Pytany, czy oznacza to, że nadal będzie możliwość rozmowy z posłami PiS w korytarzach sejmowych, podczas tzw. "łapanki dziennikarskiej" odparł: "Łapanka będzie trwała, nie da się jej powstrzymać. Ale tych posłów, którzy są w Sejmie, będziemy szkolić".
"Będziemy ich szkolić, by byli lepsi. Ja także sam będę z tego korzystał, bo to jest nasza praca, musimy ją wykonywać dobrze. A wizyty w programach radiowych, telewizyjnych, także wywiady, muszą być po prostu wcześniej konsultowane i lepiej przygotowane. I to jest nasz cel: bardziej profesjonalni. Celem działań jest profesjonalizm, po to, by wygrać wybory. Pospolite ruszenie nie wygra z Platformą, to musi być sprawna armia, która chce zmienić Polskę" - dodał Hofman.