Miejscowi policjanci i przybyłe z Kenii policyjne posiłki rozpoczęli wspólną operację, mającą na celu odbicie z rąk przestępców jednej z najbardziej niebezpiecznych dzielnic Port-au-Prince, stolicy Haiti - poinformował w środę premier tego kraju Garry Conille.
Premier wypowiedział się w ten sposób podczas wizyty w szpitalu, gdzie leczeni są trzej haitańscy policjanci ranieni we wtorkowe strzelaninie, która wywiązała się w czasie działań operacyjnych w kontrolowanej przez gangi dzielnicy Bel Air - przekazała agencja AP.
"Mam dość patrzenia, jak strzela się do policjantów. Mam dość chodzenia na pogrzeby policjantów. Musimy rozwiązać ten problem z bezpieczeństwem" - powiedział Conille.
Szef rządu nie ujawnił dodatkowych szczegółów na temat trwającej operacji ani nie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Wezwał natomiast Haitańczyków do współpracy z policją i przekazywania jej informacji, aby skuteczniej walczyć z przestępczością.
"To nie stanie się szybko. Musimy być cierpliwi" - zaznaczył Conille.
Haiti od wielu miesięcy znajduje się w głębokim kryzysie związanym z walkami uzbrojonych grup przestępczych. Od stycznia do maja w kraju doszło do 3200 zabójstw. Z powodu działań gangsterów, którzy kontrolują 80 proc. Port-au-Prince, ponad pół miliona ludzi straciło dach nad głową.
Wcześniej w środę związek zawodowy policjantów poinformował o funkcjonariuszce, która została zastrzelona w drodze do pracy. Przez przednią szybę jej samochodu przeleciało kilkanaście kul. Łącznie od początku roku zabito w Haiti ponad 20 policjantów.
Około 400 policjantów z Kenii trafiło do Haiti w ramach wspieranej przez ONZ misji, mającej pomóc miejscowym władzom opanować sytuację. W nadchodzących miesiącach do karaibskiego kraju mają przybyć policyjne i wojskowe posiłki z Beninu, Czadu i Jamajki. Łącznie w misji ma uczestniczyć 2,5 tys. funkcjonariuszy z zagranicy.(PAP)
wia/ sp/