Ta krewna św. Jacka i bł. Czesława była mistyczką, która podczas dziesiątkującej miasto zarazy wyszła na ulice, by służyć chorym.
Dzień przed śmiercią 71-letni Jacek miał powiedzieć braciom: „Nie płaczcie nade mną, najdrożsi synowie, bo Pan mnie wzywa, abym jutro przeszedł do Ojca. Radujcie się raczej i winszujcie mi, bo dla mnie życie – to Chrystus, a śmierć – to zysk”. Zmarł rzeczywiście dzień później. Błogosławiona Bronisława, norbertanka z klasztoru na pobliskim Zwierzyńcu, miała wizję, w której ujrzała go wstępującego do nieba w asyście Maryi. Dlaczego to właśnie ona przekazała te słowa? Bo dotyczyły jej kuzyna.
Tak, tak, kuzynami Bronisławy byli prawdopodobnie św. Jacek i bł. Czesław. Maryja miała szepnąć: „Córko moja, jestem matką miłosierdzia, a ten, którego widzisz, to brat twój Jacek, którego do wiecznej chwały prowadzę”. Podobnie jak Apostoł Północy przyszła na świat w Kamieniu Śląskim (to dlatego jest patronką diecezji opolskiej). Urodziła się ok. 1200 roku. Jako szesnastolatka wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Regularnych Zakonu Premonstratensów (czyli popularnych norbertanek) na krakowskim Zwierzyńcu, gdzie została przełożoną (ksienią) klasztoru. Wraz z siostrami dzień rozpoczynała od odmawiania siedmiu psalmów pokutnych, brewiarzem modliła się na stojąco, praktykowała też wiele postów i czynów pokutnych. To ona – namówiona przez Jacka – miała wprowadzić w klasztorze zwyczaj codziennego odmawiania Różańca. Przylgnęła do krzyża, często adorując Jezusa w nabożeństwie Męki Pańskiej.
To Odrowążowie mieli pomóc w odbudowie klasztoru spalonego w 1241 roku przez Tatarów. Mniszki ukryły się wówczas w skałach podkrakowskich lasów – zwanych odtąd Skałami Panieńskimi. Dziś to krajobrazowy rezerwat przyrody w zachodniej części Krakowa na terenie Lasu Wolskiego. Wedle legendy norbertanki miały zostać uratowane od pohańbienia, gdy skały zamknęły się za nimi, chroniąc je przed Tatarami (w miejscu tym stoi dziś figura Matki Boskiej). W czasie zarazy, która wybuchła w 1224 roku, Bronisława z wielkim zaangażowaniem służyła chorym, opatrując ich i karmiąc.
W ostatnich miesiącach życia bardzo przeżywała wieść o nadciągającej ponownie tatarskiej hordzie. Doskonale wiedziała, czym to grozi… W eremie, w którym spędzała wiele czasu, miała widzenie Chrystusa, który zapewnił: „Bronisławo, krzyż mój jest twoim, lecz i chwała moja twoją będzie”.
Zmarła 29 sierpnia 1259 roku, kilka miesięcy przed przekroczeniem zamarzniętej Wisły przez Tatarów. Wzgórze, na którym modliła się na Sikorniku, nazwano jej imieniem. Jej orędownictwu Zwierzyniec zawdzięcza ocalenie przed epidemią cholery, która szalała w Krakowie w 1835 roku. Po czterech latach żywy kult Odrowążówny został zalegalizowany dekretem Grzegorza XVI, który ogłosił Bronisławę błogosławioną.
Gdy 1 września 1939 roku Kraków przygotowywał się do setnej rocznicy wyniesienia jej na ołtarze (uroczystej Eucharystii miał przewodniczyć metropolita krakowski kard. Adam Stefan Sapieha), nad miasto nadleciały niemieckie samoloty, zwiastując początek II wojny.
Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyli jasno”.