Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, uważają, że polska prezydencja będzie dla premiera "poligonem politycznym". Według nich, jeśli Donald Tusk zaprezentuje się jako skuteczny, przewidywalny polityk, zwiększy szanse na objęcie w przyszłości stanowiska w UE.
"Tusk musi pokazać, że jest sprawnym, mocnym negocjatorem. Jeśli okaże się osobą, która zna się na dyplomacji, która potrafi coś ciekawego zainspirować, potrafi przekonać innych partnerów do swoich racji, godzić różne interesy i doprowadzać do kompromisów, to może docelowo w dalszej perspektywie zwiększyć w przyszłości swoje szanse na objęcie stanowisk unijnych" - oceniła kierownik Programu Europejskiego Instytutu Spraw Publicznych (ISP) dr Agnieszka Łada.
Podkreśliła w rozmowie z PAP, że po przyjęciu Traktatu z Lizbony rola premiera państwa, które sprawuje prezydencję w Radzie UE, zmalała i przede wszystkim nie jest już tak widoczna. Dlatego Tuska czeka ciężka praca "nie we fleszach reporterów, ale w tle, prowadzenie negocjacji, szukanie poparcia, sojuszników i moderowanie" - powiedziała.
"Rola premiera jest jednak nadal istotna z tego względu, że stoi na czele wszystkich polskich ministrów i urzędników, którzy prowadzą - jako prezydencja - unijne negocjacje. Polski premier będzie musiał zjednywać sobie poparcie pozostałych szefów państw i rządów - bo to oni później decydują o tym, czy uda się przeprowadzić sprawy, które Polska uważa za ważne podczas prezydencji" - powiedziała Łada.
"Dlatego już teraz Tusk odbywa wiele podróży zagranicznych, aby zapoznać europejskich przywódców z polskimi planami i pozyskać ich poparcie dla tych inicjatyw" - zaznaczyła.
Według Łady, z opinii zagranicznych dyplomatów i analityków wynika, że Tusk jest bardzo dobrze postrzegany w innych krajach - jako sprawny polityk i skuteczny dyplomata. "Wielu ekspertów uważa, że Tusk dobrze spełnia swoją rolę. Jako polityk potrafi wyrażać swoje opinię wraz z argumentami oraz umie zjednywać sobie innych polityków w Unii" - oceniła.
Dr Leszek Jesień - koordynator programu ds. Unii Europejskiej w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM) - powiedział PAP, że polska prezydencja będzie dla premiera Tuska "doświadczalnym poligonem politycznym". Jak ocenił, prezydencja jest okazją dla premiera do zaprezentowania się jako polityk sprawny, mający ciekawe inicjatywy i pomysły na rozwiązywanie problemów.
"To wielka szansa dla Tuska na dobre pokazanie się na arenie międzynarodowej, nie ulega to żadnej wątpliwości. Jeśli pojawi się jakikolwiek kłopot w Europie, to - z pominięciem sfery stosunków zewnętrznych - wszystkie oczy będą się zwracały w stronę tego, co zaproponuje nasza prezydencja" - mówił Jesień.
Zdaniem eksperta PISM, dla partnerów europejskich ważne jest dobre zaprezentowanie się Tuska "w sensie koncepcyjnym i menadżerskim, a nie PR-owskim". "Jeśli potrafimy znaleźć rozwiązanie i przekonać do niego innych, to będzie to duży sukces kraju i premiera Tuska. Jako premier kraju sprawującego prezydencję, Tusk będzie musiał nie tylko położyć na stole konkretne rozwiązania, ale też znaleźć dla nich akceptację. To trudne wyzwanie" - podkreślił Jesień.
Jesień zauważył też, że polska prezydencja może być aktywniejsza, niż to wynika z litery prawa. Jako przykład podał działania prezydencji węgierskiej na rzecz ewakuacji obywateli europejskich z Libii. "Wiele zależy o praktyki, od tego jak państwa sprawujące prezydencję podchodzą do współpracy z instytucjami unijnymi" - zauważył.
Marcin Gietka (PAP)
mrr/ par/ kot/