Edycja utworów satyrycznych Janusza Szpotańskiego „Szpota” w opracowaniu Antoniego Libery jest wydarzeniem wydawniczym, obok którego trudno przejść obojętnie.
Szyderczy, pełen bolesnej ironii głos „Stańczyka” w wielu osobach odezwie się jeszcze dzisiaj echem pełnym gorzkich wspomnień. Tom starannie przygotowanych tekstów legendarnego ironisty i satyryka otwiera znakomity wstęp Antoniego Libery, a zamyka mowa tegoż autora, żegnająca „geniusza i humanistę”, wygłoszona 19 października 2002 r. podczas uroczystości żałobnych w kościele ewangelicko-reformowanym w Warszawie. Stanowi ona zarazem próbę określenia, kim był Szpot i jaką rolę osobną odegrał – zarówno w dziejach naszej literatury, jak i myśli politycznej. Dobrze, że przypomniano tę postać, coraz bardziej oddalającą się w czasie. Młodsze pokolenia z niczym już nie kojarzą ani Gęgaczy, ani Cichych. Nawet „towarzysz Szmaciak” odchodzi powoli do lamusa, choć jego postać tu i ówdzie jeszcze się chyłkiem przemyka w stosownym do okoliczności przebraniu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krystyna Heska-Kwaśniewicz