Z udziałem kilku tysięcy wiernych zgromadzonych w Bazylice Watykańskiej pod przewodnictwem Benedykta XVI odbyła się Msza św. z okazji uroczystości św. Apostołów Piotra i Pawła. W homilii papież nawiązał do przypadającej dzisiaj 60. rocznicy swoich święceń kapłańskich.
Ojciec Święty wręczył też paliusze 41 nowym arcybiskupom-metropolitom mianowanym w ostatnich 12 miesiącach. Mszę św. wraz z Benedyktem XVI sprawowali arcybiskupi i 100 kardynałów. Wzięła w niej także udział delegacja Patriarchatu Ekumenicznego w Konstantynopolu, pod przewodnictwem prawosławnego metropolity Francji, Emmanuela, jednocześnie dyrektora Biura swego Kościoła przy Unii Europejskiej.
W homilii Benedykt XVI nawiązał do słów wypowiedzianych przed 60 laty przez ówczesnego arcybiskupa Monachium, kard. Faulhabera, który przypomniał, zgodnie z obowiązującym w tym czasie ceremoniałem, że neoprezbiterzy nie są już sługami, ale przyjaciółmi. Wyznał, iż zdawał sobie sprawę, że sam Chrystus przyjął go wówczas do grona tych, „których zna w sposób zupełnie wyjątkowy i którzy w ten sposób poznają Go szczególnie. Udziela mi władzy, która napawa niemal lękiem, by czynić to, co jedynie On, Syn Boży może prawomocnie czynić i mówić: «Ja odpuszczam tobie grzechy». Pragnie On, abym ja, z Jego pełnomocnictwa mógł wypowiadać wraz ze swoim „ja” słowo, które nie jest jedynie słowem, ale działaniem, które sprawia przemianę w najgłębszej głębi bytu”. Papież zaznaczył, że fakt, iż Bóg powierza się człowiekowi prowadzi do wielkiej radości wewnętrznej, a jednocześnie w swej wielkości może przez dziesiątki lat rodzić dreszcze wraz ze wszystkimi doświadczeniami własnej słabości i niewyczerpanej dobroci Boga.
Ojciec Święty podkreślił, iż przyjaźń jaką nas obdarza Bóg oznacza, że także my powinniśmy nieustannie starać się Go lepiej poznać. „Żebym ja, w Piśmie Świętym, sakramentach, spotkaniu na modlitwie, we wspólnocie świętych, w ludziach, którzy do mnie przychodzą i których On mi posyła, starał się poznawać zawsze bardziej Jego samego” – zaznaczył papież. Wskazał, że przyjaźń to także wspólnota woli, aby wola Boża stała się naszą wolą, pozwalając nam być naprawdę sobą. „Pomóż mi Panie poznawać Cię coraz lepiej! Pomóż mi być coraz pełniej jedno z Twoją wolą! Pomóż mi przeżywać moje życie nie dla siebie, ale przeżywać je wraz z Tobą dla innych! Pomóż mi być coraz bardziej Twoim przyjacielem!” – modlił się Benedykt XVI.
Papież zauważył, że słowa Jezusa o przyjaźni są umieszczone w kontekście mowy o winnym krzewie, i powiązane są z zadaniem wyjścia, przynoszenia owocu, który będzie trwał. „Pan zachęca nas do przekraczania granic naszego środowiska, do niesienia Ewangelii w świat innych, aby przenikała wszystko i aby w ten sposób świat otworzył się na Królestwo Boże” – wskazał. Podkreślił, że owoc jakiego od nas oczekuje Pan wymaga spokoju i trudności, faz oczyszczania i prób a także radosnej drogi z Ewangelią. „Patrząc wstecz, możemy dziękować Bogu za obydwie rzeczy: za trudy i radości, za godziny mroczne i szczęśliwe. W obydwu rozpoznajemy nieustanną obecność Jego miłości, która zawsze na nowo nas prowadzi i wspiera” – powiedział Ojciec Święty. Zaznaczył, że owoc, którego oczekuje od nas Pan to miłość Boga i bliźniego, która nosi w sobie brzemię cierpliwości, pokory, dojrzewania w kształtowaniu i upodabnianiu naszej woli z wolą Bożą, z wolą Jezusa Chrystusa, Przyjaciela. „Tylko w ten sposób, kiedy całe nasze istnienie staje się prawdziwym i prawidłowym, także miłość jest prawdziwa, tylko w ten sposób jest ona dojrzałym owocem. Jej wewnętrzny wymóg - wierność Chrystusowi i Jego Kościołowi - musi być realizowana zawsze, także w cierpieniu. Właśnie w ten sposób wzrasta prawdziwa radość. Naprawdę istota miłości, prawdziwy owoc odpowiada słowu wyruszyć w drogę, iść: miłość oznacza powierzyć się, dać siebie; nosi w sobie znak krzyża” – podkreślił Benedykt XVI.
Ojciec Święty odniósł się także do symboliki paliuszy wręczanych nowym arcybiskupom-metropolitom mianowanym w ciągu minionego roku. Podkreślił, że mogą one przypominać nade wszystko słodkie jarzmo Chrystusa, nakładane nam na ramiona, tożsame z Jego przyjaźnią. „Jest to jarzmo przyjaźni i dlatego jest «słodkim jarzmem», ale właśnie z tego powodu jest to także jarzmo wymagające i kształtujące. Jest to jarzmo Jego woli, która jest wolą prawdy i miłości. W ten sposób jest to też jarzmo wprowadzania innych w przyjaźń z Chrystusem i bycia do dyspozycji innych, zatroszczenia się o nich jako duszpasterze” – stwierdził papież. Zauważył, że paliusz przypomina też nam Chrystusa który wyruszył w góry i na pustynie, gdzie zagubiła się jego owieczka - ludzkość. Przypomina nam, że obowiązkiem jest prowadzenie innych do Chrystusa. „Paliusz oznacza również bardzo konkretnie komunię pasterzy Kościoła z Piotrem i jego następcami - oznacza, że powinniśmy być pasterzami dla jedności i w jedności, i że jedynie w jedności której symbolem jest Piotr prowadzimy naprawdę ku Chrystusowi” – stwierdził papież.
Odnosząc się do swego jubileuszu 60-lecia kapłaństwa Benedykt XVI wyraził wdzięczność Bogu za przyjaźń, którą go obdarzył a także osobom, które go ukształtowały i towarzyszyły. „W tym wszystkim kryje się modlitwa, że pewnego dnia Pan w swojej dobroci przyjmie nas i pozwoli nam kontemplować Jego radość” – zakończył Ojciec Święty.