Codzienna Eucharystia jest najprostszym programem duszpasterskim.
Na czas wakacji zawieszamy odprawianie codziennych Mszy Świętych o godzinie 7 rano w kaplicy duszpasterstwa akademickiego. Studenci rozjeżdżają się do domów i na wakacje, a ci, którzy zostają, mogą uczestniczyć w porannej Mszy w naszym kościele. Jedna ze studentek, która w miarę regularnie przychodzi na akademickie siódemki, podzieliła się z nami refleksją, jak ten zwyczaj zmienił jej podejście do Eucharystii. Dawniej, gdy zdarzyło się, że musiała pójść do kościoła dwa dni pod rząd z okazji jakichś uroczystości, wydawało się jej to niezwykłym obciążeniem. Teraz, po kilku latach bycia w duszpasterstwie, nie może doczekać się kolejnej codziennej Mszy. Zapewne wielu duszpasterzy słyszało podobne wyznania. Codzienna Eucharystia jest najprostszym programem duszpasterskim. W tej prostocie tkwi nie nasz geniusz, lecz genialne działania samego Boga.
Kiedy pojawia się w człowieku pragnienie, by zacząć chodzić na Mszę codziennie, mogą pojawić się także wątpliwości, czy uda się temu sprostać. Nie była od nich wolna również młodziutka Maria Okońska, późniejsza współpracowniczka bł. Stefana Wyszyńskiego. Postawiła jednak sprawę radykalnie: „Jeżeli wierzę, wobec tego konsekwentnie żyję wiarą, codziennie karmiąc się Panem Jezusem. Jeśli ciało karmię trzy razy dziennie, jakim prawem duszy nie chcę karmić raz dziennie?”. Od tego momentu rozpoczęła się w jej życiu seria codziennych Komunii, nieprzerwana z jej strony nigdy, nawet w warunkach wojennych.
Czasami takie pragnienia zostają wydobyte przez księdza. Przyjaźń Wandy Półtawskiej z ks. Karolem Wojtyłą rozpoczęła się od spowiedzi. Ona, była więźniarka obozu koncentracyjnego, nareszcie poczuła się przez kogoś zrozumiana. Na zakończenie spowiedzi kapłan powiedział bardzo ważne zdanie: „Przyjdź rano na Mszę Świętą, przychodź co dzień”. Pani Wanda wspomina: „Nigdy przedtem żaden ksiądz tak mi nie powiedział, choć niektórzy umawiali się ze mną, żeby przyjść do niego. A ten ksiądz nie powiedział »przyjdź do mnie«, ale »przyjdź na Mszę«”. Jak Jan Chrzciciel do swoich uczniów, których kierował ku Bogu: „Oto Baranek Boży”.