„Czysta woda” topi sport. W sprawie Przemysława Babiarza

Zarówno oświadczenie dyrektora TVP Sport oraz apel dziennikarzy i olimpijczyków w obronie Przemysława Babiarza pokazują, że presja polityczna nie tylko nie odeszła z TVP ze starym kierownictwem, ale wkroczyła na niezmącone dotąd wody transmisji sportowych.

W poniedziałek, dwie doby po głośnym zawieszeniu Przemysława Babiarza za wypowiedzenie w czasie inauguracji paryskich igrzysk jednego, zgodnego z rzeczywistością zdania na temat zbieżności tekstu piosenki „Imagine” z podstawowymi założeniami komunizmu, głos zabrał wreszcie dyrektor TVP Sport Jakub Kwiatkowski. Były rzecznik piłkarskiej reprezentacji Polski w swoim oświadczeniu opublikowanym na platformie „X”, przyznał de facto, że już od samego początku Babiarz był przeznaczony „do odstrzału”:

Jest mi ogromnie przykro, ponieważ to ja byłem osobą, która kilka miesięcy temu przekonywała kierownictwo TVP, że warto dalej korzystać z ogromnego doświadczenia i wiedzy Przemka” – napisał Kwiatkowski, po czym dodał, że Babiarz dostał warunek nie poruszania kwestii politycznych i tych ustaleń nie dotrzymał.

Tłumacząc z języka dyplomacji na ludzki, oznacza to tyle, że kierownictwo TVP z nadania ministra Sienkiewicza od samego początku chciało komentatora ze stacji usunąć, nie biorąc pod uwagę kryteriów merytorycznych, takich jak jego wiedza, doświadczenie, warsztat i popularność wśród widzów, ale poglądy, najwyraźniej mało zbieżne z oczekiwaniami nowych władz telewizji.

Kwiatkowski zwraca uwagę, że Babiarz miał zakaz mieszania polityki ze sportem, złamał ten zakaz w czasie transmisji z otwarcia igrzysk, ale zawieszenie nie jest karą za poglądy, a za publiczne ich wygłaszanie, co „jest pretekstem do politycznych sporów”. Niestety, dyrektor TVP Sport zapomniał dodać, za jakie to publiczne wyrażanie poglądów i w jakim kontekście na Babiarza spadła kara. A było to w czasie komentowania ceremonii otwarcia igrzysk, czyli wydarzenia artystycznego, gdy komentator jednym zdaniem przypomniał, że treść wykonywanej piosenki Johna Lennona jest zbieżna z głównymi postulatami komunizmu. Co więcej, nie jest prawdą, że wyraził tym zdaniem odosobniony, osobisty pogląd, bo sam Lennon nazwał w jednym z wywiadów tekst „Imagine” manifestem komunistycznym.

Nie bardzo też wiadomo w jaki sposób popularny dziennikarz miałby komentować silnie nacechowane ideologicznie widowisko artystyczne, nie wykraczając poza informacje czysto sportowe. Może opowiadając widzom o ocenach Lennona z lekcji wychowania fizycznego?

Swoją drogą ciekawe, czy gdyby zamiast o (prawdziwej) zbieżności wizji świata „Imagine” z komunizmem Babiarz wspomniał o prześladowaniach osób LGBT w niektórych, uczestniczących w igrzyskach państwach (co również jest realnym problemem), również zostałby zawieszony. Intuicja podpowiada, że nie. Szczególnie, że nikt z kierownictwa telewizji nie odniósł się do jak najbardziej ideologicznych wątków, które silnie były obecne w scenariuszu ceremonii otwarcia imprezy.

A więc Lennon zawinił, a Babiarza zawieszono. Ten absurd zauważyła ogromna część zespołu dziennikarzy TVP Sport oraz polskich olimpijczyków. We wtorek opublikowali poruszający apel w obronie dziennikarza z prośbą o przywrócenie go do komentowania. Pod oświadczeniem podpisało się kilkadziesiąt osób, w tym takie gwiazdy sportu jak Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic, Anita Włodarczyk, Adrianna Sułek-Schubert czy Piotr Lisek czy dziennikarze: komentujący wydarzenia z igrzysk olimpijskich Jacek Laskowski, Piotr Sobczyński czy Szymon Borczuch, który w miejsce Babiarza komentuje pływanie. Są też prowadzący olimpijskie studio Jacek Kurowski, który udostępnił apel, Maja Strzelczyk czy Kacper Tomczyk.

W apelu czytamy:

"Igrzyska olimpijskie to czas pokoju. To czas jedności w duchu Fair Play. To czas jedności poprzez sport, który jest piękne, bo łączy, a nie dzieli. Poglądy ma każdy. Przemysław Babiarz swoje też ma. Nie z każdym trzeba się zgadzać. Jednak pogląd dobrze mieć. Dobrze mieć też szacunek do tego, że ktoś myśli inaczej. To było zresztą główne motto ceremonii otwarcia XXXIII Olimpiady w Paryżu. »Zjednoczmy się ponad podziałami, uszanujmy, że jesteśmy różni«".

Cóż, dyrektor Kwiatkowski znalazł się między młotem a kowadłem. Trudno z jego oświadczenia nie odczytać, że samemu mu trudno pogodzić się z decyzją zwierzchników, równocześnie nie zebrał w sobie wystarczająco dużo odwagi, by zaprotestować przeciw absurdalnej decyzji, którą w tej sytuacji musi firmować swoim nazwiskiem. Więcej odwagi mieli koledzy z pracy Przemysława Babiarza.

Zarówno oświadczenie Jakuba Kwiatkowskiego, jak i apel dziennikarzy TVP Sport rzucają jednak nowe światło na kulisy ukarania popularnego komentatora: otóż fala „czystej wody” zapowiadanej w dniu przejęcia telewizji przez Marka Czyża dotarła do nietkniętych dotąd wód transmisji sportowych. Tego nie udało się zrobić nawet Jackowi Kurskiemu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister Wojciech Teister Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego” oraz kierownik działu „Nauka”. W „Gościu” od 2012 r. Studiował historię i teologię. Interesuje się zagadnieniami z zakresu historii, polityki, nauki, teologii i turystyki. Publikował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Aletei”, „Stacji7”, „NaTemat.pl”, portalu „Biegigorskie.pl”. W wolnych chwilach organizator biegów górskich.