O tym, kim jest narrator tej filmowej opowieści, dowiemy się dopiero w epilogu.
Film „Shibil”, dzieło młodego bułgarskiego reżysera Nikola Bozadzhieva, który w chwili jego realizacji miał niespełna 20 lat, zdobył sporo nagród na krajowych i międzynarodowych festiwalach. Chociaż można mu wiele zarzucić, bo sposób prowadzenia narracji i dramaturgia miejscami kuleją, na uwagę zasługuje oryginalne ujęcie tematu. To właściwie dramat kostiumowy, w którym sceny realistyczne niespodziewanie przechodzą w senne fantasmagorie. Czasem te bezpośrednie przejścia sprawiają, że rozgrywające się na ekranie wydarzenia wydają się widzowi niezbyt zrozumiałe. Scenariusz filmu zainspirowało krótkie opowiadanie Jordana Jowkowa, klasyka bułgarskiej literatury, który w swoich utworach często sięgał do folkloru. Scenarzyści znacznie rozbudowali fabułę opowiadania, by przedstawić motywacje działania bohaterów, a w filmie jest ich sporo. Dotyczy to przede wszystkim Shibila – tytułowego bohatera, Rady – dziewczyny, w której się zakochał, oraz jego antagonisty – Bishego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz Dziennikarz działu „Kultura”, w latach 1991–2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk.