Biegali za Jezusem, gonili i prześcigali się jak wariaci.
Biegali za Jezusem, gonili i prześcigali się jak wariaci. Na zarzut ze strony Jezusa, iż prawdziwym powodem poszukiwań Go jest to, że „jedli chleb do syta”, odpowiedzieli: „Jaki uczynisz znak, abyśmy Tobie uwierzyli?”. Daj nam „chleb z nieba”. Poprzeczka zawieszona wysoko. Ojciec Pio byłby zachwycony, bowiem niejednokrotnie upominał pielgrzymów: Osate desiderare! – „Ośmielcie się pragnąć!”. Sięgajcie jak najwyżej, skoro przychodzicie pertraktować z samym Bogiem. Sięgnęli zatem w rozmowie z Jezusem po wysoką stawkę: daj nam „chleb z nieba”!
Rozmówcy Jezusa nawiązali do jednego z najbardziej znamienitych cudów, jakich doświadczyli od Boga, który uratował ich z niewoli egipskiej, prowadząc po pustyni w kierunku Ziemi Obiecanej. „Pan powiedział wówczas do Mojżesza: »Oto ześlę wam chleb z nieba… I będzie wychodził lud, i każdego dnia będzie zbierał według potrzeby dziennej. Chcę ich także doświadczyć, czy pójdą za moimi rozkazami, czy też nie… Poznacie wtedy, że Ja, Pan, jestem waszym Bogiem«” (Wj 16,4-5). Manna nie była zwykłym chlebem. Była cudownym „chlebem z nieba”, danym bezpośrednio przez Boga swojemu ludowi. Ostatnimi czasy stało się modne utożsamianie manny z jakąś naturalną substancją – wydzieliną tamaryszku bądź owada żywiącego się jego liśćmi. Tymczasem manna, nazywana „chlebem z nieba”, miała nadprzyrodzone pochodzenie. Zbieranie jej codziennie, bez możliwości przechowania jej na kolejny dzień, pomagało Izraelitom uczyć się, iż życie płynie z góry, a Bóg troszczy się o nich. Był to „pokarm anielski”, dający „wszelką rozkosz i wszelki smak” (Mdr 16,20), „chleb mocarzy” (Ps 78,25).
W mannie ludzie widzieli przedsmak Ziemi Obiecanej. I rzeczywiście, po wejściu do niej manna ustała. Odtąd Izraelici karmili się tym, co im dała nowa ziemia, podarowana przez Boga. Ziemia Obiecana to zapowiedź Mesjasza, Syna Bożego. Wśród Żydów istniała szeroko rozpowszechniona wiara w to, że Mesjasz, gdy ostatecznie przyjdzie, przywróci raz jeszcze cud manny. Zapowiadała to wyraźnie Druga Księga Barucha: „Mesjasz zacznie się objawiać (…) I stanie się w tym czasie, że bogactwo manny znów zstąpi na ziemię z wysoka, i będą z niego spożywali” (2 Ba 29,3.6-8). Stąd prawdopodobnie pochodził pomysł rozmówców Jezusa, by postawić Go przed tego rodzaju wyzwaniem.
Jezus swą przyszłą rzeczywistą obecność w Eucharystii utożsamił z nową manną z nieba. Chcąc podkreślić konieczność spożywania Jego ciała i krwi, mówił, że są one „prawdziwym pokarmem” i „prawdziwym napojem”. Odwołał się do rozpowszechnionej wśród Żydów nadziei na nowy chleb z nieba i utożsamił Eucharystię z manną Mesjasza. Jeśli Eucharystia Jezusa miała być nową manną z nieba, to nie mogła być tylko symbolem. Musiała być prawdziwym, nadprzyrodzonym chlebem z nieba. Dla św. Augustyna tajemnica Eucharystii jest tak rzeczywista, iż wzywał chrześcijan, by adorowali ją tak, jak się adoruje samego Boga: „Nikt nie spożywa Ciała, jeśli Go wpierw nie adorował. Jeśli nie adorujemy, grzeszymy” (O Psalmach 98,9).
Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem