Zawieszenie przez władze TVP Przemysława Babiarza, jednego z najlepszych polskich komentatorów sportowych, specjalizującego się m.in. w relacjach z zawodów lekkoatletycznych, za rzekomo skandaliczną wypowiedź rodzi szereg pytań, znacznie wykraczających poza istotę podjętej decyzji.
Pokazała ona cenzorskie zapędy obecnej ekipy rządzącej w TVP oraz była czytelnym sygnałem wysłanym do innych dziennikarzy: uważajcie na to, co mówicie na antenie, gdyż możecie skończyć jak on. Powodem awantury były słowa, którymi Babiarz skomentował wykonanie piosenki Johna Lennona Imagine podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. „Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety” – powiedział i za ten komentarz został ukarany. Nie będzie mógł już komentować zawodów sportowych, wraca do kraju, gdzie dalej będzie się toczyło przeciwko niemu postępowanie. Odnosząc się do merytorycznej wartości tej wypowiedzi, trzeba przypomnieć, że sam twórca piosenki John Lennon mówił, że jest ona czymś w rodzaju manifestu komunistycznego. Zapewne ucieszyłby się, że polski komentator po latach trafnie odczytał jego intencje.
Władze TVP uderzyły w Babiarza najcięższymi zarzutami. „Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie” – napisano w komunikacie TVP. „Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas Igrzysk Olimpijskich”. Odwołując się do definicji stworzonej w genialnej antyutopii „Roku 1984”, takie działania George Orwell nazywał myślozbrodnią. W ten sposób opisywał przestępstwo polegające na myśleniu wbrew linii propagowanej przez władzę. Sprawa zawieszenia Babiarza wywołała szeroki rezonans, nie tylko w kraju, ale w wielu mediach na całym świecie. W centrum decyzji o jego zawieszeniu jest bowiem pytanie o prawo do wolności wypowiedzi i słowa. Babiarz wyraził swoją opinię wobec kontrowersyjnego utworu, który nagle awansował do roli nieoficjalnego hymnu olimpijskiego, i w takim charakterze został wykonany w Paryżu. Czy teraz każdy ma obowiązek dołączyć do chóru admiratorów tego przesłania? Sprawę trafnie skomentował w rozmowie z jednym z portali prezydent Andrzej Duda: „Wydaje mi się, że twórczość artystyczną można interpretować na różne sposoby i nikt nie powinien tego zabraniać. Widzę, że u nas zapanowała jakaś nowość, że jednak nie wolno przedstawiać swojego punktu widzenia”.
Andrzej Grajewski W redakcji „Gościa Niedzielnego” pracuje od czerwca 1981 r. Dziennikarz działu „Świat”. Doktor nauk politycznych, historyk. Autor wielu publikacji prasowych i książek – m.in. „Wygnanie” oraz „Agca nie był sam: wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II”.