Premier Donald Tusk zapowiedział w poniedziałek, że sprawa szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztofa Bondaryka "znajdzie swój finał w tym tygodniu".
Piątkowa "Gazeta Wyborcza" w artykule "Przetrącone śledztwo" napisała m.in.: "Prokuratorowi, który badał nieprawidłowości u operatora Ery, odebrano wszystkie śledztwa. Czy dlatego, że dotarł za wysoko i natknął się na podejrzaną transakcję szefa ABW Krzysztofa Bondaryka?". Jak czytamy, Bondaryk miał zapłacić 67 tys. zł za Audi A6, które było jego służbowym autem, jako dyrektora w PTC (wtedy operatora Ery). "Według prokuratora cenę znacznie zaniżono" - podaje "GW".
Tusk pytany o tę sprawę w piątek w Brukseli odparł, że po powrocie do kraju będzie oczekiwał szybkich i precyzyjnych wyjaśnień Bondaryka. Jak dodał, szef służby jest od tego, żeby "być przezroczystym" i nie sprawiać kłopotu obywatelom i przełożonemu. "Jeśli będzie coś dwuznacznego, już nie mówiąc o nieprawidłowościach, no to wyciągnę oczywiście konsekwencje" - mówił wówczas Tusk.
Premier pytany w poniedziałek na konferencji prasowej w Gdańsku, czy uzyskał już wyczerpujące informacje od Krzysztofa Bondaryka, odparł: "W tym tygodniu kwestia znajdzie swój finał".