On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości. A przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca. (Ef 2, 14-18)
20.07.2024 19:48 GOSC.PL
On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości. A przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca. (Ef 2, 14-18)
Dzisiejszy fragment Słowa pochodzący z listu św. Pawła do Efezjan wskazuje na Chrystusa, który przyszedł po to, aby przynieść nam utracony pokój. Mam wrażenie, że my jako ludzie mamy ogromną łatwość we wprowadzaniu podziałów. Widzimy to wszędzie: na stadionach wyzywających się kibiców różnych drużyn, w sejmie polityków różnych opcji, którzy okładają się z każdej możliwej strony... Co gorsza dzieje się to również w Kościele, gdzie zwolennicy jednej formy pobożności psioczą na drugich, którzy modlą się nieco inaczej. To władca tego świata, bo tak nazywa go Boże Słowo - diabeł, jest tym, który dzieli. Greckie diabolos oznacza oskarżyciela, oszczercę, tego który dzieli.
Święty Paweł mówi nam o misji Chrystusa, który przyszedł pojednać nas zarówno z Bogiem, jak i nas ze sobą nawzajem. Jego misja stoi w zupełnej sprzeczności z tym, który przychodzi by wprowadzać rozłam. Po której stronie stoimy my - jako wierzący? Które królestwo reprezentujemy w swoich relacjach rodzinnych, w pracy, w codzienności? Czy nie jest czasem tak, że opowiadając się za Chrystusem, swoimi czynami wzmacniamy obóz wroga?
"Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi" (Mt 5,9). Narzędziem, które stoi za wprowadzaniem błogosławieństwa lub przekleństwa jest nasz język. W Księdze Przysłów (18, 21) czytamy: "Życie i śmierć są w mocy języka,[jak] kto go lubi [używać], taki spożyje z niego owoc". Często nie zwracamy uwagi na słowa, które wypowiadamy, a one są nośnikami życia lub śmierci. Święty Jakub powie mocno w swoim liście: "Jeżeli ktoś uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc serce swoje nie powściąga swego języka, to pobożność jego pozbawiona jest podstaw".
W czasach w których żyjemy mam wrażenie, że ten fragment przeniósł się również na sferę internetu. Nasze słowa, w formie komentarzy i wpisów, wprowadzają życie lub śmierć w sieci. Będzie to bardzo ciekawe, jeśli kiedyś staniemy na sądzie, a przed naszymi oczami staną wszystkie nasze wpisy, komentarze i uszczypliwości, na które przyjdzie nam patrzeć w obecności Syna Bożego. Pomyślmy dzisiaj nad tym, czy jesteśmy tymi, którzy wprowadzają pokój czy być może świadomie lub nie, wzmacniamy działanie złego na tym świecie.
Marcin Zieliński W II czytaniu