Kościół w Stanach Zjednoczonych przeżywa proces głębokiej duchowej odnowy opartej na Eucharystii. Centralnym punktem tego procesu jest rozpoczęty wczoraj Krajowy Kongres Eucharystyczny.
„Spodziewamy się cudów, ponieważ kiedy ludzie gromadzą się w imię Jezusa, On objawia się z wielką mocą” – powiedział Radiu Watykańskiemu przewodniczący komitetu organizacyjnego. Oczekujemy głębokich nawróceń, uzdrowień i przede wszystkim prawdziwego wzrostu ducha misyjnego - dodał bp Andrew Cozzens.
Podkreślił, że odnowa Kościoła oparta na Eucharystii zdaje egzamin. Episkopat zainicjował ten proces przed dwoma laty, najpierw na szczeblu diecezjalnym, a potem przez cały ubiegły rok w parafiach, małych grupach. Była to ewangelizacja ludzi, którzy choć są katolikami nie zawsze zdają sobie sprawę, czym jest Eucharystia – mówi bp Cozzens. Pierwszym owocem tych starań jest trwający do niedzieli w Indianapolis kongres. Ponad 50 tys. wiernych codziennie uczestniczy tam we Mszy, adoracjach i katechezach. Wcześniej od 17 maja z czterech stron Stanów Zjednoczonych zmierzała do Indianapolis pielgrzymka z Najświętszym Sakramentem. Przebyto w sumie ponad 10 tys. km. Na różnych etapach uczestniczyło w niej 100 tys. wiernych.
Zachęcony powodzeniem tej inicjatywy Kościół w USA myśli już o kolejnym Kongresie Eucharystycznym. Poprzedni miał miejsce w 1941 r. Teraz ma się odbywać co 10 czy nawet co 5 lat. Chcemy, aby w ten sposób nasz Kościół doświadczył głębokiej transformacji, byśmy stali się misjonarzami – mówi bp Cozzens. Podkreśla, że jest to niezbędne właśnie w naszych czasach, bo w świecie istnieje dziś wielka potrzeba Jezusa, a w Eucharystii On oddał swoje życie za świat. Chcemy być rozpaleni, aby móc Go zanieść tym, którzy najbardziej Go potrzebują” – dodaje organizator Kongresu Eucharystycznego w Indianapolis.
W otwarciu kongresu uczestniczył nuncjusz apostolski w USA kard. Christophe Pierre. Zapewnił, że jego obecność jest znakiem bliskości Papieża Franciszka. Zachęcił amerykańskich katolików do prawdziwej odnowy eucharystycznej, która nie ogranicza się do praktyk pobożnościowych. Zaznaczył, że realna obecność to nie tylko wiara, że Jezus jest obecny pod postaciami chleba i wina, ale że uobecnia się On również w zgromadzeniu swego ludu, a nawet w tych, którzy z trudem łączą się z Nim z powodu zranień, lęku czy grzechów. Dlatego, jak zaznaczył, trzeba dostrzegać też Chrystusa w tych, od którzy myślą inaczej niż my.
Krzysztof Bronk i Joseph Tulloch