Utonęło wtedy w Jeziorze Gardno 21 harcerek z Łodzi.
18 lipca 1948 r. 21 harcerek z Łodzi i ich cztery opiekunki utonęły w jeziorze Gardno po zatonięciu dwóch łodzi. Większość dziewcząt nie umiała pływać. Tego dnia miały pierwszy raz w życiu zobaczyć morze. To była największa tragedia polskiego harcerstwa po wojnie.
18 lipca 1948 r. po śniadaniu harcerki łódzkiej "Małej Piętnastki" pomaszerowały z obozu na przystań w Gardnie Wielkiej. Miały płynąć zamówioną łodzią do Rowów. Większość z nich nigdy nie wyjeżdżała z miasta, nie widziała morza. Tylko nieliczne potrafiły pływać.
Na wycieczkę po jeziorze Gardno popłynęło 36 dziewczynek, cztery opiekunki oraz mechanik i sternik. Łącznie 42 osoby, podczas gdy w łodziach było zaledwie około 20 miejsc. Łódź motorowa na łańcuchu holowała drugą - mniejszą. W trakcie podróży doszło do awarii silnika w holowniku, a holowana łódka zaczęła przeciekać i zanurzać się. Przechylona nabrała wodę burtą i poszła na dno, ciągnąc za sobą także kuter. Wszystkie harcerki znalazły się w wodzie. Wybuchła panika i walka o życie. Utonęło 21 dziewcząt i wszystkie opiekunki. Pozostałe osoby, którym udało się utrzymać na wodzie, uratowali rybacy.
Po katastrofie przewoźnik Wacław R. został skazany przez sąd w Słupsku na pięć lat więzienia za spowodowanie katastrofy (zbyt duża liczba pasażerów i doprowadzenie do wywrócenia się łodzi). Wacław T., który skierował opiekunkę harcerek do przewoźnika, chociaż wiedział, że nie ma on pozwolenia na przewożenie ludzi, skazano na dwa lata więzienia. Mechanik łodzi uciekł z transportu do aresztu i nie poniósł odpowiedzialności.
17 harcerek spoczywa w jednej mogile na Starym Cmentarzu w Łodzi przy ul. Ogrodowej. Co rok w rocznicę tragedii na grobie "Małej Piętnastki" pojawiają się świeże kwiaty. Czasem spotykają się tu także żyjące jeszcze druhny z 15. Łódzkiej Żeńskiej Drużyny Harcerskiej im. "Zośki", uczestniczki tragicznego obozu. W Łodzi rodzi się też związana z tragedią na Gardnie tradycja "Dnia Różyczek" - spotkań drużyn, których patronką jest Joanna Skwarczyńska, przyboczna "Małej Piętnastki", która zginęła razem z koleżankami. Takich drużyn jest w Polsce około dziesięciu. W tym roku po raz trzeci spotkały się na grobie harcerek tuż przed wakacjami.
"Ze względu na letnie obozy harcerskie spotykamy się zawsze w drugą sobotę czerwca, bo 12 czerwca przypada rocznica urodzin Joasi Skwarczyńskiej" - powiedział PAP Zbigniew Dolaciński, harcerz senior ZHP w Łodzi i inicjator kultywowania pamięci łódzkich harcerek.
Anna Buczkowska, instruktorka ZHP prowadząca do niedawna drużynę im. Joanny Skwarczyńskiej w Łodzi, podkreśliła w rozmowie z PAP, że wokół Skwarczyńskiej i "Małej Piętnastki" powstaje szczególna więź harcerek z dwóch harcerskich organizacji - ZHP i ZHR.
"Od uczestniczek obozu z 1948 roku, które przeżyły tragedię, wiemy, jak ważna jest dla nich pamięć o koleżankach i obecność 18 lipca na cmentarzu w Łodzi. Chociaż symbolem i bohaterką dla harcerek jest Joanna Skwarczyńska, to chcemy pamiętać o wszystkich dziewczętach z drużyny. O większości wiemy niestety tylko tyle, ile wyryte jest na ich grobie" - powiedziała PAP Anna Buczkowska.
Staraniem harcerzy z Łodzi obelisk poświęcony tragedii harcerek "Małej Piętnastki" stanął w Gardnie Wielkiej. W Chorągwi Łódzkiej ZHP zgromadzono pamiątki związane z tą historią. Jest tam też podarowany przez rodzinę mundurek Joanny Skwarczyńskiej.
Marek Juśkiewicz