Nostalgia za PRL więcej mówi nam o współczesnej niż o tamtej Polsce.
Dziś 22 lipca to w Polsce szczyt sezonu ogórkowego. Aż trudno uwierzyć, że przez 45 lat była to najważniejsza data w państwowym kalendarzu, uhonorowana ulicą w każdym polskim mieście. Dzień manifestacji, parad i festynów, podejmowania uroczystych zobowiązań i przecinania wstęg. Wszystko, co najważniejsze, musiało się tego dnia rozpocząć. Lub zakończyć. Wtedy ogłaszano amnestie, uchwalano „konstytucje” lub znoszono stan wojenny. 22 lipca miał zastąpić święto 11 listopada, tak jak PRL zastąpił II Rzeczpospolitą. Tłumy na pochodach i festynach (w środku wakacji!) nie oznaczały rzecz jasna entuzjazmu i poparcia dla jedynie słusznej władzy, ale też nie wynikały jedynie z obowiązku. Dla zwykłych ludzi to był także czas chleba (lepszego zaopatrzenia) i igrzysk.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.