Jezus rzekł do niej: „Mario!”. J 20,16
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień od niego odsunięty.
Maria stała przed grobem płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa: jednego w miejscu głowy, a drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: „Niewiasto, czemu płaczesz?” Odpowiedziała im: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono”.
Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: „Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?” Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę”.
Jezus rzekł do niej: „Mario!” A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: „Rabbuni”, to znaczy: „Nauczycielu”. Rzekł do niej Jezus: „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: «Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego»”.
Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: „Widziałam Pana i to mi po wiedział”.
Jezus rzekł do niej: „Mario!”. (J 20,16)
Miłość prowadzi Marię ku Zmartwychwstałemu. Przyszła tego poranka do grobu nie tylko z powodu rytuału, ale i z powodu relacji łączącej ją z Jezusem. Wiele od Niego otrzymała. Uratował jej życie.
Teraz jeszcze na chwilę chce z Nim pobyć. Ten szybki i nerwowy dialog, to zaćmienie zmysłów, to paniczne pragnienie odnalezienia ciała ukrzyżowanego Jezusa kończą się, gdy słyszy swoje imię: „Mario”. On ją zna. I ona Go rozpoznaje, mówiąc: „Rabbuni”. Miłość otwiera na nieznane. Tu już nie oczy i uszy, ale serce podpowiada prawdę o życiu. Wiara Marii Magdaleny, podobnie jak wiara każdego z nas, rodzi się z głębokiego, niewypowiedzianego i nienazwanego doświadczenia spotkania z Tym, którego się spotkało i ciągle na nowo się rozpoznaje.
Ewangelia z komentarzem. Miłość prowadzi Marię ku Zmartwychwstałemu
ks. Tomasz Koryciorz Ewangelia z komentarzem