W Brukseli rozpoczął się w piątek drugi dzień szczytu UE poświęcony głównie reformie Schengen. Polska zabiega o osłabienie wniosków, by szczyt nie przesądził o powstaniu mechanizmu pozwalającego na czasowe przywracanie kontroli na granicach wewnątrz Schengen.
"Dziś i jutro będę się koncentrował na tym, by zapisy przywracające kontrole nie były faktycznymi decyzjami o przywróceniu kontroli na wewnętrznych granicach UE" - mówił premier Donald Tusk w czwartek jeszcze przed rozpoczęciem spotkania przywódców państw i rządów UE.
W piątek uczestnicy szczytu mają skoncentrować się na dyskusji o reformie strefy Schengen. Zgodnie z projektem wniosków, przywódcy wezwą Komisję Europejską, by do września przygotowała mechanizm, który pomógłby państwom w obliczu silnej presji na ich granice.
Zapisy dotyczące przywracania kontroli na granicach Schengen już zostały osłabione, ale jeszcze nie w satysfakcjonujący Polskę sposób - powiedziały PAP źródła dyplomatyczne. Polska chciałaby, by mechanizm przywracania kontroli na granicach wewnętrznych mógł być stosowany tylko do obywateli państw trzecich, czyli spoza UE. Na to, jak ujawniły źródła unijne w piątek rano, nie chce zgodzić się przede wszystkim Francja.
Według najnowszego projektu wniosków mechanizm kontroli "powinien polegać na całej serii środków", takich jak inspekcje, ekspertyza techniczna, pomoc finansowa lub pomoc agencji ds. kontroli granic zewnętrznych UE, Frontex, które byłyby "wdrażane w sposób stopniowy, zróżnicowany i skoordynowany".
Tylko w ostateczności w ramach tego mechanizmu, państwa mogłyby "wyjątkowo przywrócić kontrolę na wewnętrznych granicach" Schengen. Miałoby to miejsce "w prawdziwie krytycznej sytuacji, w której państwo członkowskie nie jest w stanie wypełnić swoich obowiązków wynikających z Schengen, dotyczących zapobiegania nielegalnej imigracji osób z państw trzecich, z negatywnym skutkiem dla innych państw członkowskich" - precyzuje projekt wniosków ze szczytu.
Taki mechanizm ma być odpowiedzią na zwiększony napływ imigrantów z Afryki Północnej do państw UE, leżących nad Morzem Śródziemnym, a zwłaszcza na francusko-włoski spór z wiosny o 25 tys. imigrantów z Tunezji. Wiele krajów, w tym Polska, jest jednak niechętna takim zmianom, które podważyłyby istotę Schengen jako podstawowej wolności UE i naraziły na szwank zasadę swobodnego przepływu osób.
W piątek przywódcy mają również potwierdzić, że negocjacje z Chorwacją są już w końcowej fazie i udzielić odpowiedzialnym za rozmowy ministrom mandatu do zamknięcia ostatnich rozdziałów negocjacyjnych przed końcem czerwca, tak by podpisanie traktatu akcesyjnego nastąpiło do końca roku, czyli za polskiej prezydencji.
Szefowie państw i rządów UE będą też rozmawiać o południowym partnerstwie, a zwłaszcza sytuacji w Libii. Mają też przyjąć deklarację na temat Syrii i nowej perspektywy wznowienia procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.
Pierwszego dnia szczytu przywódcy 27 państw UE przyjęli deklarację, w której zapowiedzieli już na lipiec nowy pakiet pomocy dla Grecji, mający na celu zapobieżenie bankructwu tego kraju. Warunkiem uruchomienia pomocy jest jednak przyjęcie w najbliższych dniach przez parlament Grecji planu reform, uzgodnionego z Komisją Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym.