CBC: 10 proc. Amerykanów popiera użycie siły, by Trump nie wrócił do władzy, a 7 proc. - by wrócił
Po zamachu na Donalda Trumpa kanadyjska telewizja CBC zwróciła uwagę na wysoki poziom akceptacji dla użycia przemocy politycznej w społeczeństwie USA. Według badań politologa Roberta Pape w czerwcu br. ok. 10 proc. dorosłych Amerykanów uważało, że usprawiedliwione byłoby użycie siły, by zapobiec powrotowi Trumpa do władzy. Oznacza to, że taką opinię podziela 26 mln ludzi, z których ponad 8,5 mln ma broń.
Z kolei 7 proc. dorosłych Amerykanów, czyli 18 mln osób, spośród których 9 mln ma broń, popiera użycie przemocy, by Trump powrócił na urząd prezydenta - wynika z badań politologa pracującego na Uniwersytecie Chicagowskim.
"Amerykańska historia powtarza się w najbardziej makabryczny sposób" - komentowała w niedzielę zamach CBC. "Jeśli wszystko potoczy się tak, jak można się spodziewać, Donald Trump wygłosi triumfalną przemowę w Milwaukee w następny czwartek, akceptując republikańską nominację" - napisał, komentując sobotnie wydarzenia, Aleksander Panetta. Dodał, że zwolennicy Trumpa będą świętować to, że na trasie kampanii przeżył próbę zamachu.
Przypomniał, że w 1912 r. w pobliżu miejsca konwencji w Milwaukee, gdzie Trump będzie przyjmować nominację wyborczą, doszło do nieudanego zamachu na prezydenta Teodora Roosevelta. "Nie wiem, czy w pełni rozumiecie, że właśnie do mnie strzelano" - mówił wówczas Roosevelt, który ponownie ubiegał się o urząd prezydenta USA, zatrzymując się na spotkaniu z wyborcami i pokazując poplamione krwią kartki z tekstem swego wystąpienia. Komentator CBC zwrócił w tym kontekście uwagę, że obecnie należy uważnie obserwować, czy Trump zachowa się jak Roosevelt, który tuż po zamachu studził nastroje wśród swoich wyborców, wykrzykujących pod adresem zamachowca: "zabić go!". Podobnie zachowała się po próbie zamachu w 2012 r. liderka Partii Quebeckiej Pauline Marois.
"Polityczna przemoc w USA budowała się przez prawie dwie dekady" - napisał w dzienniku "The Globe and Mail" Stephen Marche, autor książki "The Next Civil War" (następna wojna domowa). Podkreślił, że wojny domowe są skutkiem niezlikwidowanych patologii, "zaś Ameryka jest przeciążona swoimi patologiami: chorobliwymi skrajnościami w poparciu (dla partii politycznych), załamaniem się wiary w państwowe instytucje, degradacją środowiska naturalnego, wzrostem nierówności". Dodał, że w obecnej sytuacji stają naprzeciw siebie dwa podejścia: ochrona instytucji państwa i zemsta. "Siła powstrzymująca horror w Ameryce zmniejsza się codziennie", ostrzegł Marche, przypominając, że kiedy pisał swoją książkę, emerytowany agent Secret Service powiedział mu, że zabójstwo prezydenta stało się dla wielu Amerykanów akceptowalne jako "rodzaj politycznej ekspresji".
Publiczny francuskojęzyczny nadawca Radio-Canada zwracał w niedzielę uwagę na skalę rozpowszechnianych fałszywych informacji i teorii spiskowych: od tego, że zamach był wyreżyserowany, do oskarżenia o zamach włoskiego dziennikarza Marco Violi, którego zdjęcie pojawiło się na komunikatorze X z informacją, że był "działaczem Antify".
Premier Kanady Justin Trudeau i liderzy partii politycznych potępili próbę zamachu na byłego prezydenta USA. "Nigdy nie będzie dość powtarzania: przemoc polityczna jest nie do przyjęcia - nigdy. Myślami jestem z panem Trumpem, uczestnikami (spotkania - PAP) i wszystkimi Amerykanami" - napisał na X premier, określając próbę zamachu jako czyn obrzydliwy.
Z Toronto Anna Lach