Kiedy człowiek zastanowi się na serio nad znaczeniem przysięgi małżeńskiej, przychodzi strach. Książka „Tylko lepiej” jest wielopłaszczyznową refleksją nad sensem słów, którymi zakochani zadziwiają świat.
Niejeden małżonek rozgryzał w trakcie swojego małżeństwa słowa przysięgi. Mam wrażenie, że jej sens odkrywa się z czasem, a dokładniej: im dłużej trwa małżeństwo. No bo czy „ślubuję ci miłość”, wypowiedziane w momencie zawierania małżeństwa, dotyczy tej samej miłości, o której myślimy, będąc ze sobą lat kilkanaście i kilkadziesiąt? I czy w ogóle można drugiej osobie obiecać, że się będzie ją kochało do końca życia? Te słowa są niemożliwe do wykonania, nakładają ciężary nie do udźwignięcia. „Nikt przy zdrowych zmysłach nie złożyłby takiej przysięgi” – pisze Arkadiusz Szarek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Cielecki