To profanacja, zbezczeszczenie Polaków, którzy oddali życie za ojczyznę i w imię miłości bliźniego.
Pamiętają Państwo przygody Myszki Miki z filmów animowanych Walta Disneya? Bo ja tak. Mam nawet swoich ulubionych bohaterów słynnej amerykańskiej kreskówki: to Kaczor Donald z rękami zamiast skrzydeł, kaczka Daisy oraz Dyzio i Zyzio. Pamiętam też niemal w całości niektóre odcinki. Humor, zabawa, świetna rozrywka.
Wspominam o tym dlatego, że po usunięciu (pod osłoną nocy!) z wystawy głównej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wizerunków św. Maksymiliana Kolbego, bł. rodziny Ulmów oraz rotmistrza Witolda Pileckiego padło szokujące zestawienie. Otóż prof. Rafał Wnuk, p.o. dyrektora wspomnianej placówki i historyk zatrudniony na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, porównał postacie tych polskich bohaterów i męczenników do… Myszki Miki właśnie! I do Supermana – bohatera amerykańskich komiksów. Stwierdził na antenie radiowej: „Tego rodzaju Myszki Miki, tego rodzaju Supermany będziemy starali się z całej opowieści wyczyścić”.
Maski opadły – kolejny już raz. To nie tylko jawna profanacja, wyraźne zbezczeszczenie Polaków, którzy oddali życie za ojczyznę i w imię miłości bliźniego, ale też kolejny dowód na to, że zabieg usunięcia fragmentów ekspozycji był świadomy i celowy. Historię drugiej wojny światowej „trzeba wyczyścić” z takich bohaterów jak św. Maksymilian, rodzina Ulmów czy rotmistrz Pilecki (po protestach podobno mają być przywróceni do muzeum, ale już w innym kształcie i nie wszyscy). „Wyczyścić” skutecznie i konsekwentnie, bo uczniowie w szkole też się o nich już nie dowiedzą po szykowanej reformie edukacji.
Zwrócę uwagę na jeszcze jeden głos w tym kontekście, który prawie nie wybrzmiał w medialnej debacie na ten temat: biskupa polowego Wiesława Lechowicza, który stwierdził, że „w czasach głębokiej polaryzacji naszego społeczeństwa i zagrożenia pokoju ze Wschodu obowiązkiem patriotycznym powinna być między innymi promocja postaw, które chlubnie zapisały się dziejach naszej ojczyzny, stanowiąc wzór do naśladowania”. Ksiądz biskup postawił też pytanie „o prawdziwą intencję takiego działania”, które „godzi w ducha patriotycznego”.
Że też nie miał ksiądz biskup skojarzeń z Myszką Miki!