O aferze wywołanej przez jedno przypadkowe zdjęcie, swoim rozumieniu roli dziennikarza oraz życiu „po telewizji” mówi Krzysztof Ziemiec.
Agata Puścikowska: Wróciłeś już z roboty w Irlandii?
Krzysztof Ziemiec: Nigdy tam nie byłem.
Ale nawet w Google przez jakiś czas można było znaleźć informację: „Znany dziennikarz pracuje obecnie w Irlandii”. Twoje zdjęcie „z roboty” obiegło niemal wszystkie media...
To niebywałe, że jedno zdjęcie zaczęło aż tak żyć własnym – chociaż wyimaginowanym – życiem. A historia była dość prosta: faktycznie, malowałem ściany, pracowałem fizycznie. Ktoś zrobił zdjęcie i wrzucił je do sieci. Oznaczył mnie. Ktoś dodał podpis, że pracuję w Irlandii (skąd się ta Irlandia wzięła, naprawdę nie mam pojęcia). Żart? Nieporozumienie? Realia współczesnych mediów i współczesnego świata? W każdym razie informacja zaczęła krążyć, zataczać coraz szersze kręgi. Przypominało to efekt śnieżnej kuli: toczyło się i toczyło. Najpierw nie dementowałem, bo nie widziałem potrzeby odnosić się do nieprawdy. Potem z ciekawością obserwowałem, jak to się rozwinie. W końcu też zauważyłem, że cała ta „aferka” może zadziałać, paradoksalnie, na moją korzyść. Obserwowałem też reakcje odbiorców i mediów. Pierwsi – dali się wkręcić. Media natomiast wykazały się, delikatnie mówiąc, nierzetelnością.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 redaktor warszawskiej edycji GN, od 2011 dziennikarz działu „Polska” w GN. Autorka kilku książek, m.in. „Wojennych sióstr” oraz „Święci 1944. Będziesz miłował”.