W ramach obchodów Dni Morza w Gdyni, odbyła się procesja eucharystyczna na Zatoce Gdańskiej. Niezwykłemu nabożeństwu, powtórzonemu po 85 latach, nie przeszkodził nawet ulewny deszcz.
Uroczystość, która odbyła się 22 czerwca, rozpoczęła się Eucharystią w intencji ojczyzny w gdyńskim sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Ksiądz infułat Edmund Skalski, proboszcz parafii, zwrócił uwagę na historyczny kontekst wydarzenia. - Chcemy polecać sprawy, które wierni polecali przed 85 laty. Wtedy mówiono: "Nie damy się odepchnąć od Bałtyku". Wtedy wołano: "Nie damy się odepchnąć od Chrystusa". My dzisiaj też chcemy wołać: "Nie damy się odepchnąć od Chrystusa" - podkreślił.
Mszy św. przewodniczył abp Tadeusz Wojda. W homilii metropolita gdański podkreślił, że wydarzenie, w którym uczestniczą wierni, ma dwa zasadnicze momenty. - Pierwszy to Eucharystia, którą w tej chwili sprawujemy. Drugi zaś to procesja z Najświętszym Sakramentem na okręcie Marynarki Wojennej po wodach zatoki - mówił.
Pasterz nawiązał do pierwszej procesji eucharystycznej na morzu, która odbyła się w ramach Kongresu Eucharystycznego w Gdyni w 1939 roku. - Przybyły tu wówczas ogromne rzesze wiernych z całej Polski. Razem z Kaszubami i miejscową ludnością manifestowali swoją żywą wiarę i głębokie przywiązania do Boga i do Eucharystii. Kongres swoją obecnością zaszczycili sam prymas Polski kard. August Hlond, grupa biskupów, przedstawiciele rządu oraz dowództwa Marynarki Wojennej. Na tę okoliczność depeszę przesłał także Ojciec Święty, życząc, aby "pobożne dnie uroczyste Chrystusowi Zbawicielowi naszemu i Królowi [poświęcone] przyniosły pełen chwały triumf i silniejszym jeszcze węzłem spoiły z Nim serca Polaków" - podkreślił abp Wojda.
- Jezus spajał rzeczywiście serca Polaków, czego dowodem były uroczystości na zakończenie Kongresu Eucharystycznego 1 lipca. Uczestniczyło w nich niemal 150 tys. ludzi. Kardynał prymas przewodniczył Mszy św. i pierwszej w dziejach Polski eucharystycznej procesji na Bałtyku. Najświętszy Sakrament w okazałej monstrancji, umieszczonej na jednym z trzech okrętów wojennych, w asyście statków, kutrów, łodzi rybackich i rzeszy wiernych, popłynął wzdłuż brzegu morskiego po granice Wolnego Miasta Gdańska, niosąc swoje błogosławieństwo portom, miastom, mieszkańcom, pracownikom i rybakom naszego wybrzeża - przypomniał kaznodzieja.
Przewodniczący KEP przywołał okolicznościową homilię, w której ówczesny biskup chełmiński Stanisław Okoniewski sławił wiarę Polaków. - Wybrzmiewała mocno również w dźwięku morskich fal, które mówiły polską mową i śpiewały polskie pieśni. "Słowo »Bałtyk« rozbrzmiewa w tegoroczne Dni Morza pełniejszym jeszcze niż w poprzednich latach dźwiękiem (...). Słowo to ma dźwięk twardy jak stal i zacięty jak upór, jasny i radosny jak odwaga i bohaterstwo, miękki i ciepły jak ojczyzna, jak miłość i wierność. Bałtyk to przysięga wielka. Bałtyk to prośba o błogosławieństwo dla kraju i jego przyszłości". Podkreślał w ten sposób głęboką wiarę Polaków i ich więź w Morzem Bałtyckim, które stało się symbolem niepodległości, wolności i suwerenności, oknem na świat, ale również żywicielem rodzin rybackich i miejscem pracy dla wielu tutejszych mieszkańców - mówił metropolita gdański.
Arcybiskup Wojda tłumaczył, że słowa kolekty: "Boże, Ty w Najświętszym Sakramencie zostawiłeś nam pamiątkę swojej męki..." przybliżają nas do tajemnicy Najświętszego Sakramentu. - Jest to tajemnica obecności Jezusa Chrystusa pod postaciami chleba i wina, które przez konsekrację stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. Ciało i Krew Chrystusa przywołują wydarzenia z Wieczernika i z Golgoty. Gdy zbliżało się święto Paschy - usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii wg św. Marka - uczniowie zapytali Jezusa, gdzie mają przygotować spożywanie Paschy. On kazał im, aby poszli do miasta, a tam spotkają człowieka niosącego dzban wody. On wskaże na górze salę dużą, usłaną i gotową. Uczniowie wybrali się i przyszli do miasta, gdzie znaleźli, tak jak im powiedział, i przygotowali Paschę (por. Mk 14,13-16) - dodał hierarcha.
- Jezus zaprasza nas, abyśmy spożywali Jego Ciało i pili Jego Krew w Eucharystii, i przez to stawali się częścią Jego istnienia. On stał się Człowiekiem, abyśmy my stawali się dziećmi Bożymi. Daje nam ten cudowny i uzdrawiający pokarm, abyśmy jego mocą mogli umacniać jedność i przyjaźń z Bogiem oraz odbudować naszą ludzką wspólnotę, na fundamencie przykazania miłości. Dzięki Eucharystii życie Chrystusa i Jego miłość stają się naszym życiem i naszą miłością. Eucharystia buduje wspólnotę życia, wspólnotę miłości, wspólnotę braterstwa - podkreślił pasterz.
W pięknej polskiej tradycji i pobożności Eucharystia zawsze cieszyła się wielką czcią. - Wspomnieć wystarczy tylko procesje Bożego Ciała wraz z oktawą, procesje z Najświętszym Sakramentem wielkanocne i przy innych okazjach, kaplice wiecznej adoracji, których jest coraz więcej w naszym mieście i w całej Polsce. My, Polacy, jesteśmy świadomi, że Eucharystia jest największym darem, jaki zostawił nam Jezus. W Eucharystii, choć ukryty, jest realnie obecny. Możemy Go doświadczyć jednak tylko naszą wiarą. Bez niej widzimy tylko biały chleb. Wiara pomaga nam zrozumieć, że w tym białym kawałku chleba jest żywy i prawdziwy Bóg, który stał się Człowiekiem, nauczał, czynił cuda i znaki, chodził po wodzie, uciszał burzę na morzu, wskrzeszał z martwych, a na koniec z miłości pozwolił się ukrzyżować i oddać swoje życie za nas - powiedział abp Wojda. - Eucharystia, jeśli się na nią otwieramy, pomaga nam zrozumieć i dostrzec jaśniej, że otaczająca nas rzeczywistość i dziejące się wokół nas wydarzenia są pełne Boga. Dzięki niej można wzrastać i kształtować naszą codzienność zgodnie z zamierzeniem Bożym - zakończył kaznodzieja.
Po liturgii rozpoczęła się procesja eucharystyczna. Wierni przeszli z Najświętszym Sakramentem przez skwer Kościuszki na Nabrzeże Pomorskie, skąd kontynuowano procesję na pokładzie okrętu Marynarki Wojennej ORP "Piast" i jednostki Żeglugi Gdańskiej "Agat".