W Rzymie zakończył się diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego Chiary Corbella Petrillo, Włoszki, która w 2012 r. poświęciła własne życie, aby móc urodzić dziecko. Kiedy była w ciąży zdiagnozowano u niej nowotwór języka. By chronić dziecko, zrezygnowała z leczenia.
W chwili śmierci Chiara miała 28 lat. Wcześniej przeżyła dwie patologiczne ciąże, zakończone śmiercią noworodków. Dlatego, jak wspomina jej ojciec Roberto Corbella, kiedy zdiagnozowano u niej nowotwór, lekarze zaproponowali aborcję terapeutyczną. „Ale Chiara powiedziała, że nie może decydować o życiu swego dziecka, że jej zadaniem jest je urodzić, a co będzie potem już od niej nie zależy. Chciała urodzić Francesca w najlepszy możliwy sposób”.
Rodzina Chiary Corbella Petrillo na zkończeniu diecezjalnej fazy procesu
Zdaniem Roberta Corbella proces beatyfikacyjny jej córki to efekt spontanicznego ruchu społecznego, który narodził się po jej śmierci. Sam pogrzeb był już tego świadectwem. Potem jej przyjaciele wydali o niej książkę, która stała się bestsellerem i została przetłumaczona na 15 języków. Zaczęły napływać wiadomości o cudach. W końcu wspomniano, że może zostać świętą. „Muszę przyznać, że trochę mnie to przeraziło – powiedział Corbella w wywiadzie dla TV2000 – ponieważ nie mam pojęcia, jak być ojcem świętej. Jestem najbardziej laicki z całej rodziny. To matka dała swoim córkom bardzo głębokie wychowanie religijne. Ja miałem z tym większe trudności. Na szczęście uspokoili nas, że w sprawie beatyfikacji rodzice nie muszą nic robić”.
Krzysztof Bronk