- USA mają w Europie około 100 bomb grawitacyjnych. Zwiększenie ich liczby oraz intensyfikacja patrolowania przez amerykańskie okręty podwodne ma na celu wzmocnienie sił odstraszania w odpowiedzi na rosnącą asertywność Rosji – mówi Marek Budzisz w nowym odcinku "Bliżej świata".
W NATO toczą się dyskusje na temat rozmieszczenia większej liczby pocisków z głowicami atomowymi w odpowiedzi na zagrożenia ze strony Rosji i Chin. Jens Stoltenberg ujawnił, że członkowie sojuszu prowadzą rozmowy na temat wyjęcia pocisków rakietowych z magazynów i umieszczenia ich w stanie gotowości. Podkreślił również, że przejrzystość powinna być kluczowym elementem strategii nuklearnej NATO, aby przygotować sojusz na coraz bardziej niebezpieczne otoczenie geopolityczne. W rozmowie ze strategiem, ekspertem ds. obszaru poradzieckiego, Markiem Budziszem, rozmawialiśmy o potencjale nuklearnym państw paktu północnoatlantyckiego. - Na razie nie wiadomo, jaka będzie skala tych planowanych zmian. Mamy wypowiedź Jensa Stoltenberga, który potwierdził, że tego rodzaju rozmowy mają miejsce. Musimy jednak pamiętać, że chodzi o potencjał amerykański, który wynosi około 1700 głowic na środkach przenoszenia, z ogólnej liczby 3500 głowic, które posiadają. Wielka Brytania podporządkowała swoje siły nuklearne NATO, natomiast Francja zachowuje autonomię w zakresie swojego potencjału jądrowego, więc te zmiany jej nie dotyczą. Obecnie USA mają w Europie około 100 bomb grawitacyjnych. Zwiększenie ich liczby oraz intensyfikacja patrolowania przez amerykańskie okręty podwodne ma na celu wzmocnienie sił odstraszania w odpowiedzi na rosnącą asertywność Rosji.
A w czym przejawia się ta asertywność?
- Rosja w ostatnim czasie podejmuje działania, które należy ocenić jako prowokacyjne. Obejmują one nie tylko rozmieszczenie broni atomowej na Białorusi, ale również ćwiczenia strategiczno-kosmiczne w regionie Bałtyku i państw skandynawskich, które powinny spotkać się z odpowiedzią NATO.
Jak powinna wyglądać ta odpowiedź?
- Aby ocenić, czy ta odpowiedź jest adekwatna, musimy mieć informacje o decyzjach i ich skali. Na razie tego nie wiemy, więc trudno ocenić, na ile deklaracje o gotowości do zwiększenia siły odstraszania spełniają swoje kryteria. NATO będzie musiało w najbliższych miesiącach zmierzyć się z rosnącą asertywnością Rosji także w obszarze nuklearnym i pracować nad odpowiedzią.
Marka Budzia zapytaliśmy także o to ile wiemy na temat potencjału nuklearnego Rosji.
- Przed wojną na Ukrainie Putin wielokrotnie podkreślał, że rosyjskie siły strategiczno-kosmiczne zostały w pełni zmodernizowane. Rosjanie od czasów zimnej wojny mają 16 systemów przenoszenia, w porównaniu do amerykańskich bomb grawitacyjnych w Europie. Posiadają systemy rakietowe, bomby grawitacyjne, torpedy z głowicami jądrowymi oraz artylerię zdolną do strzelania pociskami z głowicami jądrowymi. To daje im znaczną swobodę budowania strategicznej dwuznaczności. Zasadniczym pytaniem jest, o jakiej liczbie głowic mówimy. To, co jest ważne, to to, że rosyjskie siły nie są nastawione na zniszczenie przeciwnika, ale na używanie systemów atomowych jako narzędzia presji. Eksperci uważają, że nie jest konieczny parytet ilościowy, ale zdolność do odpowiedzi jądrowej, która zniszczy rosyjskie zdolności i ośrodki przemysłowe, jest wystarczającym środkiem odstraszania. Potencjał strategiczny USA i Rosji jest zbliżony, choć Rosja ma niewielką przewagę. Dużą niewiadomą są siły szybkiego reagowania NATO i realizacja obietnic składanych na kolejnych szczytach międzynarodowych.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy:
Czy NATO jest gotowe na rosyjskie prowokacje? Rozmowa Jaśminy Nowak z Markiem Budziszem
Jaśmina Nowak