- Nie jestem zwolennikiem przymusowej służby wojskowej, ale jeśli chcemy zbudować siły zbrojne liczące nawet pół miliona żołnierzy, obawiam się, że nie będziemy mieli innego wyjścia – mówi płk. Piotr Lewandowski w kolejnym odcinku “Bliżej świata”.
Pułkownik Piotr Lewandowski z Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej, w rozmowie z Jaśminą Nowak mówi m.in. o decyzji Litwy o wprowadzeniu obowiązkowej służby wojskowej po ukończeniu szkoły. Co oznacza ta decyzja i czy podobne rozwiązanie powinniśmy wprowadzić w Polsce? - W przypadku Litwy, Łotwy czy Estonii jest to decyzja konieczna ze względu na możliwości mobilizacyjne, wynikające z mniejszej populacji i rozmiarów kraju. Te państwa nie mają tzw. głębi operacyjnej – jeśli chcą poważnie myśleć o powstrzymaniu Rosji, muszą to zrobić. NATO sygnalizuje, że pomoc nadejdzie, ale najwcześniej za dwa tygodnie. Na przykładzie Ukrainy widzieliśmy, że te dwa tygodnie mogą być kluczowe. Potrzebne jest więc wojsko. W tych państwach obowiązkowa służba wojskowa nie jest alternatywą – to konieczność. W przypadku Polski nie jestem zwolennikiem przymusowej służby wojskowej, ale jeśli chcemy zbudować siły zbrojne liczące nawet pół miliona żołnierzy, obawiam się, że również nie będziemy mieli innego wyjścia. Musimy stworzyć cały system, którego w tej chwili niestety nie mamy – ocenia gość “Bliżej świata”.
Pułkownik wskazuje również na fakt, że brakuje nam zasobów koszarowych, możliwości żywieniowych, wystarczającej liczby instruktorów oraz to, że utraciliśmy know-how, czyli wiedzę, jak szkolić zasadniczą służbę wojskową. - Dobrowolna służba jest dobrą formułą, ale wymaga przedefiniowania. Obecna nie spełnia oczekiwań i jest mocno krytykowana wewnątrz sił zbrojnych. Rząd myśli nad zmianami, obserwujemy pewne działania – dodaje.
Płk. Lewandowski był również pytany o ocenę propozycji rządowej, czyli Tarczy Wschód. - Wzmocnienie naszej wschodniej granicy to ogromne wyzwanie logistyczne. Zespół ekspertów musi być ogromny – nie mówimy tylko o wojskowych, ale o zespole międzyresortowym. Muszą w nim znaleźć się eksperci z różnych rodzajów wojsk, w tym inżynieryjnych. Same konstrukcje powinny być relatywnie proste i modułowe, ale cała otoczka, systemy rozpoznania, systemy zagłuszania to ogromny projekt. Fortyfikacje to tylko jeden z elementów tej konstrukcji. Problemem są prywatne grunty – głównie rolników – na których mają powstać te budowle. Ważne są konsultacje z samorządami, które obecnie są zaskoczone tą informacją. Projekt wymaga współpracy z wieloma firmami, a decyzje o przetargach lub ich pominięciu mogą wywołać długotrwałe kontrowersje. Tarcza Wschód powinna stać się projektem natowskim. My nie budujemy jej na wschodniej granicy Polski, tylko na wschodniej granicy NATO. Mam nadzieję, że nasz rząd będzie intensywnie współpracować w zakresie projektowania i finansowania tego projektu. Jeśli chcemy zrealizować wszystko za 10 miliardów złotych, to jest to bardzo optymistyczna wizja. Widząc, ile kosztują fortyfikacje w Iraku i Afganistanie, wiem, że kwota może być znacznie wyższa – mówi.
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy:
Czy Polska wprowadzi obowiązkową służbę wojskową? I czy NATO powinno sfinansować Tarczę Wschód?Jaśmina Nowak