Trybunał w Strasburgu wdziera się w obszar władzy prawodawczej naszego państwa – napisał Marek Jurek
„To opowieść o tym, jak ETPC, czyli Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu konfiskuje władzę sądowniczą, wdzierając się równocześnie w obszar władzy prawodawczej naszego państwa” – napisał Marek Jurek w wydanej właśnie przez Wydawnictwo Dębogóra broszurze „Niekończąca się afera ETPC”. – „Chodzi o arbitralną władzę, naruszającą możliwości wykonywania przez Rzeczypospolitą jej najistotniejszych obowiązków, z ochroną prawa do życia na czele” – stwierdził.
Praca Marka Jurka opowiada o tendencji, która przybiera na sile w wielu miejscach na świecie: republikańska demokracja przekonań jest dziś zastępowana przez teatralną demokrację emocji. Rozwiązywanie rzeczywistych problemów schodzi na drugi plan, bo „społeczeństwo jest codziennie wciągane w kolejne telenowele oburzenia: - Panie pośle, co Pan sądzi o wypowiedzi ministra? - A pan, panie ministrze, nie czuje się oburzony wypowiedzią posła? - Wie Pan, to skandal, co on powiedział. - A gdzie tam, to skandal, co tamten odpowiedział. I tak dalej, coraz dalej od jakiegokolwiek sensu. Gdy opinia publiczna przestaje się interesować rozstrzyganiem rzeczywistych spraw, gdy nawet politycy nie szukają poparcia dla swoich poglądów i propozycji - władza przenosi się gdzie indziej, między innymi - do sądów”.
Autor podaje różne dowody na swoją tezę. Pisze m.in. o wyroku ETPC przeciw Polsce w sprawie Alicji Tysiąc, czy o wyroku nakazującym Włochom zdejmowanie krzyży ze ścian w szkołach. Choć odwołanie Włoch do ETPC poparło wiele państw Europy, Polska zachowała obojętność. Było to o tyle dziwne, że w Polsce toczył się wtedy spór o krzyż na Krakowskim Przedmieściu. „Rządząca PO twierdziła, że nie usuwa krzyża - a jednak wzbraniała się dać dowód dobrej woli, występując w obronie praw Krzyża obok innych państw Europy w Trybunale Strasburskim. PiS twierdził, że bronił Krzyża - a jednak nie domagał się od rządu jego obrony przed Trybunałem, który formalnie zakwestionował prawa Krzyża w krajach Europy. Obie partie »zarządzały« społecznymi emocjami, żadna nie chciała bronić zasad, gdy nie wiązały się z partyjnym konfliktem” - pisze Marek Jurek. I podsumowuje, że największym zagrożeniem dla chrześcijańskiego dziedzictwa Polski nie jest sama władza sądownicza Trybunału w Strasburgu, lecz... „nasza bierność, kryzys opinii publicznej, a więc, jak nazwał to Aleksander Sołżenicyn, »zmierzch odwagi«”. „Musimy reagować – jeśli nie chcemy Polski bez przydrożnych krzyży, która od Norwida i Malczewskiego oddali się tak, że ich dzieło będzie nam duchowo niewiele bliższe niż król Popiel i pogańscy książęta Polan” – napisał Marek Jurek. Jego broszura jest dostępna tylko w sklepie internetowym wydawnictwa.
Przemysław Kucharczak/www.debogora.com