Kościół od dwóch tysięcy lat pości, modli się, nakłada ręce na apostołów i „wyprawia” ich, by dbali o wiarę i jej nieskażony charakter. Komisja Nauki Wiary KEP właśnie opublikowała nowy dokument o grożących jej wypaczeniach.
11.06.2024 17:31 GOSC.PL
To symboliczne, że w liturgiczne wspomnienie świętego Barnaby Apostoła Komisja Nauki Wiary KEP opublikowała dokument „O właściwym rozumieniu chrześcijańskiej religijności”. W czytaniach mszalnych na ten dzień przewidziano bowiem najpierw historię samego patrona – tę z 11. rozdziału Dziejów Apostolskich o „wielkiej liczbie ludzi”, która „uwierzyła i nawróciła się do Pana” (por. Dz 11, 21) – skutkiem czego było wysłanie przez Kościół Barnaby do Antiochii, następnie zaś pouczenia Jezusa rozsyłającego uczniów – jak mają głosić Królestwo Boże.
Odchodząc od ambony można by dzisiaj odnieść wrażenie, że przez te dwa tysiące lat mocno skomplikowaliśmy rzeczy podstawowe, odchodząc od tego, co najprostsze i zarazem najbardziej podstawowe: misji Kościoła, który pości, modli się, nakłada ręce na apostołów i wyprawia ich. Można by i zatęsknić za tamtymi czasami, zrobić rachunek z posiadania dwóch sukien, torby, sandałów i laski, a nad kolejnym kubkiem kawy z proboszczem łamać sobie głowę dyskusją o tym, dlaczego to wszystko dzisiaj nie może być prostsze.
Otóż może, a przynajmniej po części i mam wrażenie, że nowy dokument Komisji Nauki Wiary polskiego episkopatu w pewnym zakresie porządkuje przynajmniej to, co po ludzku sądząc wielu z nas się pokomplikowało.
„Wypaczenia i błędne sposoby realizacji religijności nie występowały jedynie w kultach pogańskich” - piszą autorzy dokumentu, dodając: „Pokusa uczynienia złotego cielca, któremu można będzie oddawać cześć wedle ludzkiego pomysłu i na ludzki sposób, nie ominęła również narodu wybranego (por. Wj 32). Skoncentrowanie się jedynie na ofiarach świątynnych, przy jednoczesnym zaniedbywaniu pokuty i dzieł miłosierdzia, piętnowane było zarówno przez proroków (por. Oz 6,6), jak i samego Chrystusa (por. Mt 9,13). Choć kult ofiarniczy nakazany został w Prawie Mojżeszowym, to jednak koncentracja wyłącznie na tym aspekcie religijności — przy jednoczesnym zaniedbywaniu innych jej wymiarów — była wypaczeniem sposobu, w jaki Jedyny Bóg chciał być czczony.
Wypaczenia religijności nie omijały także samych chrześcijan. Obecne przez wieki w różnych formach i powodowane przez różne czynniki, są one dostrzegane także dzisiaj, również w Kościele w Polsce, i stanowią poważne wyzwanie dla religii chrześcijańskiej”. To właśnie zjawisko skłoniło Komisję do przypomnienia w nowym dokumencie fundamentalnych zasad „prawdziwej religijności chrześcijańskiej” i wskazania właściwych współczesnym czasom wypaczeń. Dokument – jak zauważa Komisja – „ma być pomocą, zwłaszcza dla duszpasterzy oraz świeckich liderów wspólnot katolickich, w rozeznawaniu kierunku, w którym podążają prowadzone przez nich grupy wiernych. Ma również pomóc w praktykowaniu właściwych form religijności chrześcijańskiej oraz w wyraźnym odróżnianiu ich od tendencji niezgodnych z chrześcijańską tradycją wiary i praktyką modlitewną”.
Już same założenia zaprezentowane we wprowadzeniu wskazują z jak ważnym dokumentem mamy do czynienia. Nie należy się po nim spodziewać niczego nowego, czy rewolucyjnego (albo nawet i odkrywczego), pamiętając, że stanowi kompendium zebrane w zaledwie dwie części. Pierwsza to „prawdziwa religijność”, a druga „błędne rozumienie chrześcijańskiej religijności”. Dobrze, bo przecież pobieżna choćby tylko obserwacja najpopularniejszych w społecznościowych mediach, czy w ogóle w Internecie, zagadnień pochłaniających uwagę ludzi uważających siebie za głęboko wierzących (w tym: katolików), prowadzi do wniosków zatrważających. „Chrześcijaństwo zsekularyzowane”, „wypaczona gorliwość”, „religijność zabobonna”, „wypaczone odniesienie do świętych”, „niezdrowa fascynacja światem złych duchów”, „pokusa manichejska”, „katastrofizm”, „zbyt duża koncentracja na objawieniach prywatnych”, „nadmierne skupienie uwagi na cudach”, „gnostycyzm i pelagianizm” – to wszystkie podtytuły drugiej części dokumentu, tej o wypaczeniach. Wypisz – wymaluj nasz Internet, a przynajmniej te jego rewiry, które zdobywają „rząd dusz” i kliknięć promując takie właśnie wypaczone zjawisko religijności.
Wprowadzając do części pierwszej, zatytułowanej „Prawdziwa religijność”, autorzy zakładają przedstawienie istoty i wynikającej z niej praktyki chrześcijańskiej religijności: „W sposób szczególny zamierzamy wskazać na nadprzyrodzone źródło religijności, na jej powiązanie z teologalnymi cnotami wiary, nadziei i miłości”, stwierdzają, dodając: „Wreszcie chcemy zwrócić uwagę na znaczenie aktów zewnętrznych, przez które cnota religijności wyraża się i kształtuje. Tak pojęta pierwsza część dokumentu ma być podstawą dla części drugiej, przedstawiającej wypaczenia, którym chrześcijańska religijność może ulegać”.
Najważniejszym punktem odniesienia jest dla autorów dokumentu Katechizm, słusznie, o fundamenty przecież chodzi, jeden zaś z pierwszych akapitów z powodzeniem mógłby zostać potraktowany jako streszczenie całości norm „O właściwym rozumieniu chrześcijańskiej religijności”. Są to właściwie trzy zdania: „Podstawowymi aktami religijności rozumianej jako moralna i nadprzyrodzona cnota chrześcijańska są wewnętrzne akty wiary, nadziei i miłości. Z nich to dopiero wypływać mogą pozostałe akty religijności, realizujące się zarówno w wymiarze zewnętrznym, jak i wewnętrznym, takie jak: adoracja (por. KKK 2096-2097), modlitwa (por. KKK 2098), ofiara (por. KKK 2099-2100), przyrzeczenia i śluby (por. KKK 2101-2103), społeczne formy wypełniania obowiązku religijnego (por. KKK 2104-2105). Religijność jako moralna cnota chrześcijańska wspierana jest również specjalnym darem Ducha Świętego, którym jest dar bojaźni Bożej”. Trzy zdania, kilka cytatów, wszystko jak w na dłoni.
Może to faktycznie „reset” do czasów apostolskich, a może konstatacja, że zagalopowaliśmy się za daleko? Pewnie jedno i drugie, z pewną dozą pokory bez zbędnego poczucia winy jednak, za to z głębokim przeświadczeniem (od niego nowy dokument się zaczyna), że „religijność rozumiana jako wyraz właściwego naturze ludzkiej poszukiwania Boga jest darem Stwórcy i jako taka jest dobra”. Po to jednak Kościół od dwóch tysięcy lat pości, modli się, nakłada ręce na apostołów i wyprawia ich, by zminimalizować wpływ pojawiających się w niej wypaczeń.
ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.